• wywiad udzielony dla Echa Miasta
  • wywiad udzielony dla Radia Łódź
  • Strona z książki \
  • Artykuł w \
  • Artykuł w \
  • Artykuł
  • Artykuł

Zdjęcie z galerii

10

Księga Gości


michalfub
Fajna strona, nawet cieka...

Anitacask
Ostanio dużo czytam blogó...

Sonia
" WIOSNA W...

Barbara
Uleńko, musiało upłynąć ...

Jadwiga
i love your blog, very ve...

Odwiedzający

Aktualnie online: 12
Dzisiaj: 106
W sumie: 201188

Tagi

Informuję, że wpisane tu komentarze nie są zapisywane ze względu na objętość strony. Dlatego serdecznie przepraszam za brak odpowiedzi.

 Imię *
 Email
 WWW
 Tekst *
* Obowiązkowy

(34)
(24) danuta
02, 01, 2013 20:20:31  /  **.***.26.6

Witam serdecznie. Wiem ,że jest Pani autorką wiersza o dzielnicach Łodzi. Mój syn ma recytować ten wiersz,czy udostępniłaby Pani jego tekst . Z poważaniem D.Stajuda
(23) Zofia
01, 01, 2013 21:59:26  /  ***.**.38.186

" Gdy słucham noworocznych życzeń też jestem za : żeby odkrywać w ludziach pokłady dobra, a nie dopatrywać się zła." Fraszka łódzka: " Życzenie" - Witold Smętkiewicz
(22) amator poeta
10, 11, 2012 19:09:08  /  **.**.4.154

ładna strona. Zapraszam do mnie
(21) Monika
14, 09, 2012 19:43:58  /  ***.***.130.64

No i zrobił się nam uroczy salonik! Pani Soniu, Aniele Dobroci z siekierą za plecami - „dziękuję” za śmiecia. Tytułem wyjaśnienia: felietonik ze względu na objętość, a nie merytoryczną zawartość! Postawiliście mnie Państwo pod pręgierzem. Spróbuję trochę się wytłumaczyć. Zachowałam się nieprofesjonalnie. Przeczytałam felieton ze strony Autorki i zagotowałam się. Mimo, iż nie był adresowany do mnie, odebrałam go bardzo osobiście. Nie wyciszyłam emocji, po dopiero co odbytej, trudnej dla mnie rozmowie z przyjacielem właśnie. Ochłonęłam dopiero po przeczytaniu opinii pana Tomka. Rzeczowy, męski punkt widzenia, pozbawiony pensjonarskich emocji pani Soni. A jednak dręczy mnie pytanie, jak postępować, żeby być w zgodzie z własnym sumieniem, a jedno-cześnie nie poranić wrażliwej, bliskiej mi osoby? Przyjaciel potrzebny od zaraz, asertywność wykluczona! Czy tak? Monika
(20) Sonia
13, 09, 2012 12:32:08  /  ***.**.38.186

" Słowo " przyjaźń " to zbitka dwóch członów : przy - czyli blisko,obok,tuż-tuż,oraz jaźń-świadomość własnego"ja" lub metafizycznie dusza.Zatem jasne : przyjaciel to ktoś bliski duchowo.Ktoś,komu nie musimy się " z siebie" tłumaczyć.Kto wie,rozumie i czuje nasze " ja" wraz z wadami i zaletami.Nie góruje nad nami i się nam nie podporządkowuje.W przyjaźni patrzymy sobie prosto w oczy, z jednego poziomu.Tam ,gdzie pojawia się rywalizacja-nie ma przyjażni,toczy się wojna.(...)Jeśli po jednej stronie zbierają się złość i uraza-nie ma przyjażni , jest uzależnienie od drugiej osoby ." Pozwoliłam sobie zacytować fragment felietonu ( nie felietoniku ) autorstwa Ewy Woydyłło pt. " Przyjażń jedno ma imię ." Nie wiem , kim dla autorki strony jest pani Monika , nie interesuje mnie to . Wiem jedno, że " od fałszywej ,nieszczerej lub uzależnionej przyjażni trzeba się uwolnić. Tak,jak uwalniamy się od zwiędłych kwiatów i śmieci , po to , by nie przyćmiewały piękna w naszym życiu." To też myśl z felietonu psychoterapeutki ,pisanego przez nią w dobrej intencji . Jak zawsze zresztą. Na zakończenie - nie składam życzeń obu Paniom , ponieważ są one tutaj zbędne . Jestem jednak przekonana ,że fałszywy przyjaciel powinien wypowiadane życzenia "kłaść sobie w buty" , a wtedy będzie na pewno zdecydowanie wyższy . O patrzeniu " z jednego poziomu" nie będzie - rzecz jasna - mowy ! . A' propos " cukierki " , nie jestem w stanie się od nich uwolnić. Tak już mam ...
(19) jola
13, 09, 2012 12:11:17  /  **.***.254.171

Pani Moniko - nie odebrałam tego felietonu, jako aktu goryczy autorki. Może bardziej staranie o to, aby uszanować drugiego człowieka, zaakceptować go, wesprzeć w jego decyzjach. Natomiast komentarz Pani przyjmuje kurs subiektywny, mentorski, i niestety podbarwiony jest nutką złośliwości, mimo, że na wstępie zaznacza Pani, że istnieje różnica między konstruktywną krytyką a złośliwością i fałszem . Myślę, że komentarz ten nie odbiega od tego, co tak usilnie Pani krytykuje. Życzę Pani wiele radości serca. A, Pani Uli dalszej weny twórczej i doskonalenia się w swoim warsztacie literackim. Felieton dobry, pobudza do refleksji, a więc spełnia swoje przesłanie.
(18) tomek
13, 09, 2012 09:07:00  /  ***.***.148.242

Pani Moniko, a ja odnoszę wrażenie, że nie odczytała Pani właściwie przesłania zawartego w ocenianym tekście. Autorka nie odmawia Sobie i innym prawa do oceniania. Nie odmawia też prawa do wyrażania negatywnych opinii (vide: chory przyjaciel, którego trzeba odpowiednio zmotywować do podjęcia leczenia). Raczej zachęca, by posługiwać się słowem konstruktywnie, mądrze i mając na uwadze dobro drugiego człowieka. Ja po przeczytaniu tekstu ani trochę nie poczułem się zachęcony przez Autorkę – jak może sugerować Pani wpis – do tanich pochlebstw i budowania przyjaźni na iluzji, że wszystko jest cacy, pięknie i cukierkowo. Gdyby tak było, w tekście felietonika na widok spapranej roboty pseudofryzjera pojawiłyby się peany, a takich nieszczerych zachwytów tam nie znajduję... Tak, bądźmy szczerzy, jestem za! Ale posiądźmy przy tym sztukę (trudną, ja mam z tym wciąż problemy), by zawsze wiedzieć co komu, jak i w jakiej formie przekazać. A do szczerości bez empatii nie zachęcam (podobnie jak Pani Urszula). Takich „szczerych do bólu” mamy wokół na pęczki. Szkoda tylko, że ten ból dotyka nie ich samych, a tych, wobec których na otwartość poglądów sobie pozwalają. Dla mnie „szczerość do bólu” jest wyrazem arogancji, egoizmu i często zwykłej głupoty. A dlaczego tyle w nas takiej szczerości? Może dlatego, że to niewiele nas kosztujący a przy tym skuteczny sposób na poprawienie sobie nastroju – czyjaś porażka, błąd czy choćby nietrafiony wybór nas pozycjonuje wyżej – jako tych, którym to się nie przydarzyło. Jeśli według Pani felietonik o kopaniu jest pełne goryczy, to trudno, może po prostu takie jest życie, ale w mojej ocenie to, o czym pisze Pani Urszula jest właśnie apelem, by tego dziegciu było w relacjach między ludźmi mniej... Pozdrawiam wszystkich czytających.
(17) Monika
12, 09, 2012 19:13:38  /  ***.***.130.64

Felietonik pełen goryczy! Myślę, że jest różnica między krytyką a złośliwością. Dla niektórych ocenianych - nawet konstruktywnie, jest to identyczna ocena, a tak przecież nie jest. Należy odróżnić krytykę osobowości, sposobu bycia naszego przyjaciela, od np. jego twórczości. Stwierdzenie "jesteś głupi" a "postępujesz głupio", to dla mnie zupełnie odmienne oceny. Czy każdy z nas może rozumieć przyjaźń dowolnie? Jeśli przyjaciel żyje w świecie iluzji, podsycanej tanimi pochlebstwami, to należy go w tym utrzymywać wyłącznie dla poprawienia mu samooceny? Przecież to fałsz! Oczywiście, mamy prawo do subiektywnego opisywania rzeczywistości. Dla mnie jednak przysłowiowy jeleń na rykowisku - będzie zawsze synonimem tandety i kiczu. Jeśli ktoś aspiruje do tworzenia rzeczy wielkich, a ma możliwości na poziomie kiczu i jest jednocześnie głuchy na twarde, ale szczere oceny swojego przyjaciela - to musi mieć bardzo twardą skórę Czy każdy, kto ośmieli się mieć inną, krytyczną opinię musi być ustawiany automatycznie w pozycji wroga?! Ostrożnie, bo łaska pańska na pstrym koniu jeździ! Życzę wielu sukcesów w każdej dziedzinie i przyjaciół słodkich jak cukierki. Tylko czy życie będzie miało wtedy ten prawdziwy smak … Monika
(16) mariola
06, 03, 2012 16:26:30  /  ***.**.38.208

Ula,Twoje informacje nt. książki "Łódzkie czary -mary"są tak interesujące i wyczerpujące,że nawet ci, którzy do tej pory nie mieli możliwości do poznania tej książki z całą pewnością zechcą zapoznać się z jej treścią.To niezwykłe, że mimo ciemnych stron życia codziennego, potrafisz zmierzać tak jasno do określonego przez Ciebie celu, jakim jest propagowanie patriotyzmu do rodzinnego miasta. Ta książka jest tego niezbitym dowodem. Jesteś niewątpliwie niezmordowaną propagatorką wielkiego lokalnego patriotyzmu. Gratuluję mariola
(15) mariola
19, 02, 2012 15:12:36  /  ***.**.38.208

Ula,jestem pod wrażeniem Twojej strony i niezwykle ciekawych tekstów,będę częstym gościem. Udało Ci się przekroczyć pewną granicę w tym fantastycznym świecie, zapraszając do uczestniczenia w nim i dzieci i dorosłych.Trzymam kciuki,za dalsze interesujące wyprawy w świat baśniowy i ten realny.

Książki