Przekroczone granice
Kto rzuca bluźniercze słowa
Co padają, jak grom z nieba
Niech milczy, niczym niemowa
I inwektyw nie rozsiewa
Bo stają się powszechne
I w mediach i na ulicy
Te epitety ubożuchne
Głoszą sami zawistnicy
Mnożą się i wielu martwi
Bo nie waży wykształcenie
I to w jakiej siedzi partii
Lecz to, co najbardziej w cenie
Już niejedna psycholożka
Wysnuła wizję przyszłości
Że dziś jest to czubek stożka
Absurd w wielu głowach gości
Już uczciwi się poddają
Stali się dziś niedobitkiem
Młodzi wciąż mniej wzorów mają
Przeszłość odeszła im z kwitkiem