• wywiad udzielony dla Echa Miasta
  • wywiad udzielony dla Radia Łódź
  • Strona z książki \
  • Artykuł w \
  • Artykuł w \
  • Artykuł
  • Artykuł

Zdjęcie z galerii

11

Księga Gości


michalfub
Fajna strona, nawet cieka...

Anitacask
Ostanio dużo czytam blogó...

Sonia
" WIOSNA W...

Barbara
Uleńko, musiało upłynąć ...

Jadwiga
i love your blog, very ve...

Odwiedzający

Aktualnie online: 0
Dzisiaj: 69
W sumie: 236182

Tagi

Archiwum autora: Urszula Kowalska

Zanik empatii

 
Nie masz czasu na rozmowy
Losy innych obojętne
Gdyś na pomoc nie gotowy
Rosną działania wykrętne.
 
W nich egoizm, brak empatii
Rodzi moce wszech skrajności 
Ludzie zakosztuję matni,
Która w ich życiu zagości.
 
Cały naród podzielony
Polityki nie rozumie
W jej układach pogubiony
I odnaleźć się nie umie.
 
Gdy kupić każdego można
A uczciwych coraz mniej jest
To empatia dawniej ważna
Nie wpisuje się już w rejestr.
 

30- lecie konkursu Łódzkie Skrzydła

Od 15 lat piszę dla uczestników konkursu teksty piosenek
i jestem z tego powodu bardzo dumna i szczęśliwa.
A dzisiaj na uroczystej Gali, dostałam list wraz z nową płytą i statuetką.

Jeden z wierszy prezentowany podczas spektaklu „Miłością otuleni „

Czy pozwolisz / autor: Urszula Kowalska/
Czy pozwolisz moja pani,
że wyrażę to słowami,
wszystko co jest twoim ciałem,
rodzi myśli całkiem śmiałe.
Zachłannie cię wzrokiem gonię,
broniąc się wpędzasz w agonię.
Twe spojrzenie mnie zachwyca,
jak pochylasz się, jak czytasz
i jak z dźwiękiem mnie omijasz,
gdy cię pytam – powiedz czyjaś?
Powiedz błagam,
czy za wiele dziś wymagam?
Łkając u twych stóp się tarzam,
nie odmówię ci ołtarza.
Nawet dzisiaj niech się stanie,
zrobię wszystko me kochanie!
I skusiły ją te słowa,
wie, jak zrani go odmowa.
Więc iskrzyło jakiś czas,
aż do łóżka dumnie wlazł.
Pozostała przy rojeniach
i codziennych wybaczeniach.

Zaproszenie

Nauka w rodzinie

Dziecko wszystkich obserwuje,
w małej główce zanotuje,
lekcje płynące od ciebie.
Czy radosne, czy te w gniewie,
rzucane bez przemyślenia,
źle wpłyną na pokolenia.
Zwłaszcza, kiedy w złości krzyczysz,
ze słowami się nie liczysz,
nie szanujesz w nim człowieka,
droga rozwoju daleka.
Bo muszą zadziałać cuda,
by plan kształcenia się udał.

Obserwacje

Przyglądam się ludziom
Lubię też rozmawiać
Pragnę ich zrozumieć
Ich czynom sens nadać
A jest coraz trudniej
Te uczucia pojąć
Tak różne, tak dziwne
Rozgryźć wciąż nie mogąc
Uśmiecham się do nich
Nie chcąc krytykować
Jak długo wytrzymam
Pod maską się chować

Wychowanie – to nie lanie

Może dalej nie rozumiem,
choć mi wcześniej tłumaczono.
W złości wciąż tych słów używam,
których wiem, że zabroniono.
Także tupanie i plucie,
to nieładne zachowanie.
W taki sposób protestuję
zawsze, gdy mam inne zdanie.
A rodzice dają klapsa,
zabierają mi zabawki,
wyłączają też komputer,
wsadzają do oślej ławki?!
A gdyby tak przytulili,
dłużej ze mną rozmawiali,
o czym każde dziecko marzy,
chcąc by czas mu poświęcali.
I cierpliwie tłumaczyli,
wyznaczali też granice,
dziecko wiele zyskać może,
przez rozmowy, a nie bicie.
W domu widzę ciągły pośpiech,
na dyskusję czasu nie ma,
rodzi się w mej głowie zamęt,
i narasta we mnie trema.

Krótka fraszek prezentacja

Zawsze gotów 

Siadła lekko na wiosennej trawie,

usiadł obok i już gotów był prawie.

Skromnisia

Czy chciałbyś? – spytała nieśmiało

nie śniła nawet, co później się działo! 

  Pomocna

  W łóżku pracowała, jak mróweczka,

  by nie opadła mu paróweczka

  Nienasycona

  On miał już dość, ona brykała

  Taka to w niczym umiaru nie miała

  Czarodziejka

  Do ucha szeptała, aż poczuł mrowienie

  nie wie, kiedy zgubił nasienie

 Religijny

Ma wyrzuty sumienia, bo nie posiał nasienia.

Przygoda uroku doda

Poślizgnęła się na śniegu, on z pomocą zdążał w biegu.

 Kiedy ujrzał pupę zgrabną, już nie podniósł, bo zapragnął.

 

Wspomnienia z dzieciństwa

Jestem z Łodzi – ze Starego Polesia
Na rogu stała moja kamienica
Mieszkańcy byli tak rozpoznawalni
Jakby w jedynej pracowali tkalni
Dzieciaki bawiły się przy trzepaku
W ulicy nie było drzew ani krzaków
I choć Łódź słynie z połaci zieleni
Nie wszędzie można było się dotlenić
Niedaleko domu był Stary Cmentarz
A w nim pełno drzew – kaplica, ołtarz
Dla dzieci nie było to miejsce smutku
Lecz bawiliśmy się tam po cichutku
Bliżej domu był pusty plac wojskowy
Idealny do zabawy, szczerej rozmowy
Nieco dalej Zielony Rynek gościł
Tam odkrywaliśmy wszelkie nowości
Jak w szarych workach, pełzające raki
Przerażone dzieci – nie kusiły smaki
Pamiętam cukiernię zaraz na rogu
Nęciła zapachem już od jej progu
Bezom i ptysiom oprzeć się nie mogłam
Starczyło dwa złote i ciastko zjadłam
Ulicą jeździł „Smot” i głośno krzyczał
Gdy sąsiad mu szmaty do wozu wrzucał
To dostawał za nie garnek w podzięce
A myśmy przyglądali się tej scence.
Do centrum Łodzi miałam bardzo blisko 
Tu zachwycało mnie prawie wszystko
Zwłaszcza spacery po długiej Piotrkowskiej
I najsmaczniejsze lody u Gronowskiej
Chociaż nam tylu rzeczy brakowało
Nie płakaliśmy, że więcej by się chciało
Dziś tamte rozrywki nie cieszą dzieci
Najwięcej czasu spędzają w sieci
 

Książki