Wigilia
Już choinka na balkonie,
skromnie czeka nim zapłonie.
Już wniesiona do salonu,
gdzie zapachów w całym domu:
- Karp smażony i śledziki,
z łazankami borowiki,
w zupie pachną smakowicie,
to przez swoje leśne życie.
A pierogi, półksiężyce,
jak wycięte przez nożyce.
I makiełki wymarzone,
bakaliami przyprawione.
Od zapachów ssie w żołądku.
A choinka czeka w kątku
i gałązki swe rozkłada,
do igiełek coś tam gada.
Gdy jej zapach się rozchodzi,
jest tak silny, że dowodzi.
Stroić ją zaczęto wreszcie,
obsypując ozdób deszczem.
W lampki, bombki a lameta,
wirowała, jak kometa.
Pierwsza Gwiazdka zaświeciła
i do stołu zaprosiła,
by podzielić się opłatkiem,
z rodzicami, babcią, dziadkiem.
Skosztować potraw dwanaście
i zaśpiewać kolęd naście!
Wreszcie dzieci niecierpliwie,
patrząc, myślą ciut lękliwie:
- Czy Mikołaj listy czytał,
z prezentami będzie witał?
Wreszcie przybył z workiem wielkim,
nie dał zwieźć się minkom wszelkim,
sam wypatrzył dzieci grzeczne,
chcąc nagrodzić je koniecznie.
Łobuziakom palcem groził,
lecz im rózgą nie przyłożył,
obiecali wszak solennie,
że grzeczni będą codziennie.
Dzieci paczki otwierają,
szarpią, wstążki urywają,
niecierpliwość zwyciężyła,
wnętrze paczki odsłoniła.
Nie opowiem co w nich było,
czasu by nie wystarczyło.
Mikołaj zadowolony,
skłonił się, bo już spóźniony,
pędził do kolejnych dzieci,
na swych saniach wśród zamieci.
Pokaż nowy obraz Łodzi
Jak pokazać Łódź należy,
by zachęcić do zwiedzania,
sztuką trafić do młodzieży,
sprawić chęć zakosztowania?
O tym, jak przodkowie żyli,
jak fabryczna Łódź się rodzi,
o bogactwie różnych stylów,
dobrze, gdy poznają młodzi.
Bo historię znać wypada,
zwłaszcza, kiedy się tu mieszka,
przykro, gdy się tylko gada,
o remontach dróg i ścieżkach.
Łódź wszak słynie z festiwali,
markę mają jej uczelnie,
studentami się więc chwali,
z nimi w przyszłość śmiało biegnie.
Zmieniają się jej podwórka
i nie tylko Pasaż Róży.
Nie ukrywam – to laurka,
lecz też inne z blaskiem stworzy.
Czym zachęcić, co pokazać?
Wybrać dobrze, to jest sztuka.
Trzeba wolno Łódź odkrywać,
nic nie znajdzie, kto nie szuka.
To moja Łódź
To moja Łódź i z nią pozostanę,
Właśnie się zmienia w prawdziwą damę.
Nigdy nie będzie mi obojętna,
czy będzie biedna, czy też majętna.
To miasto, które tak dobrze znam,
imiona twórców w pamięci mam,
tu wnieśli rozwój, swoją kulturę,
chcieli, by Łódź wzbiła się w górę.
Tu są pałace, domy, fabryki,
tu Plac Wolności, znane pomniki,
piękna Piotrkowska, długa jak rzeka,
gdy po niej chodzę, czas nie ucieka.
Wystarczy podnieść głowę wysoko,
każdym detalem napawam oko,
motyw roślinny , konie czy ptactwo,
dech zapiera tych pereł bogactwo.
W mieście rozległe parki i lasy,
to już fenomen nie na te czasy,
zmieniły rolę stare fabryki,
w Manufakturze modne sklepiki.
W Łodzi są znane nawet tramwaje,
od lat po szynach mkną coraz dalej.
Tak wiele twarzy miasta odkryje,
kto wyobraźni i serca użyje.
To moja Łódź i w niej pozostanę,
właśnie się zmienia w prawdziwą damę,
nigdy nie będzie mi obojętna,
czy będzie biedna, czy też majętna.
Łódzkie mosty
– tekst -Urszula Kowalska; muzyka – Marek Wysocki; śpiew- Magdalena Barszczewska)
Jak tu wyjaśnić tak wiele zagadek,
o łódzkich rzekach schowanych pod ziemią,
historię trzystu mostów i kładek,
czytam i myśli w tamte czasy biegną.
O rzekach świadczą nazwy naszych ulic,
Podrzeczna, Wodna a także Źródłowa.
Z tych dawnych mostów pozostała setka,
część w łódzkich parkach do dzisiaj się chowa.
Blisko centrum, w Parku Poniatowskiego,
jest ten najbardziej znany, symboliczny,
na nim pary w aurze dnia pogodnego,
piastują obrządek ten romantyczny.
Wieszają kłódeczki, każda z nich jedną,
co będzie pamiątką uczuć dozgonnych.
By się spełniło obietnicy sedno,
kluczyk wrzucają do otchłani wodnych.
Są na Młynku, w Dolinie Olechówki
i w folwarku dziś zwanym Stawami Jana,
w Parku Julianowskim, tym wzdłuż Sokołówki
i w Parku Śledzia, gdzie Łódka nam znana.
Ciekawe, czym jeszcze Łódź nas zaskoczy.
Jakie niespodzianki chowa w rękawie,
co przed nami odkryje, czym zauroczy,
kolejny sekret wyjawi łaskawie.
Ref/ Mosty, łódzkie mosty,
Symbolem pragnień i wierności.
Mosty, łódzkie mosty,
duże czy małe mówią o miłości.
Mim samotnik
Jestem mimem, nie rozmawiam,
to przez gesty z ludźmi gadam,
mam ich śmieszyć i zatrzymać,
a gdy spojrzą w oczy mima
kreskę łzawą tam zobaczą,
za grę, za tę łezkę płacą.
Zimno, ciepło a ja stoję,
w czarnym fraku, w pelerynie,
w czarnych butach i cylindrze
tylko serce… całkiem inne.
Na Piotrkowskiej przy Tuwima,
chudego poznacie mima,
nieruchomy, wrosłem w chodnik,
***
Gdy o zmierzchu zszedł z podestu,
zgarnął datki bez pośpiechu,
pelerynę płynnym ruchem,
zdjął i został tylko duchem.
Bo z płócienną marynarą,
wdepnął w rzeczywistość szarą.
Ruszył z wolna gdzieś przed siebie,
dokąd poszedł – kto się dowie?
Łódzkie dzielnice
Moje miasto ma cud dzielnice,
każda ma coś, czym cię zachwycę.
Dlatego z Łodzi mej nie wyjadę,
dla was magiczną szatę odnajdę.
Śródmieście w centrum maleńkie, nie przeczę,
ma najpiękniejszą ulicę na świecie!
Ma kamienice w różnych stylach tkane
i wzdłuż Piotrkowskiej pomniki rozsiane.
Mieszkańców Bałut najwięcej jest w Łodzi,
w Manufakturze czas spędzają młodzi.
W Pałacu Poznańskiego bawią się elity,
Arturówek odzyskał czas prosperity!
Poleski park jest największy w Europie,
w jego ogrodach przyrodę tropię.
Flora i fauna to obraz magiczny,
widziany w ZOO, czy też w Botanicznym.
Górną zobaczcie, jest w kształcie trójkąta,
z Białą Fabryką i Parkiem Reymonta.
A dalej skansen wiekowy, drewniany,
w stawie przegląda się widok znany.
Stawy Jana, kościół z wieżami dwiema,
– takich widoków się nie zapomina!
Widzew szeroką arterię posiada,
choć robotnicza to dawna osada.
Został, jak z bajki stary Park Źródliska,
szklana Palmiarnia, jak klejnot w nim błyska.
Księży Młyn, Muzeum i Szkoła Filmowa,
– łódzkie kroniki na taśmach zachowa.
Piszę do ciebie
Piszę do ciebie o moim mieście,
w jakim urodzić się miałam szczęście,
ono mnie zaskakuje codziennie,
o nim nie powie nikt, że jest senne.
Parki, las miejski, a to nie wszystko,
piękno otacza mnie całkiem blisko.
Zwiedzam pałace, najchętniej z mamą,
każda z nas wtedy czuje się damą.
Jeden z nich Łódzkim Luwrem nazwano,
to ten, co z okna widzę co rano.
Lśnią nowym blaskiem stare fabryki,
w nich, zamiast krosien, modne sklepiki.
W znanych muzeach wystawy sztuki,
w mig wypełniają w pamięci luki.
Oczarowały świat też murale,
a to nie wszystko – są festiwale!
„Festiwal Światła”, „Szkół Teatralnych”
„Dobrego smaku „z dań niebanalnych.
I wiele innych, wszystkich nie zliczę,
wcześniej swą pamięć z wiedzy poćwiczę
Kto nadaje miastu twarz
Miasto to są kamienice,
to pałace, to ulice,
ale gdyby puste stały,
nic by przecież nam nie dały.
W mieście ważni są ludzie,
co wartości tworzą w trudzie,
co nadają miastu twarz,
czy ty swoją też mu dasz?
Musisz znać historię Łodzi,
skąd jej nazwa się wywodzi,
sześć wieków już jest za nami,
wciąż zachwyca zabytkami.
Ich detale są tak piękne,
dom czy pałac – obojętne.
Możesz z dumą pokazywać,
turystom, co chcą tu bywać,
by obejrzeć łódzkie cuda.
W jeden dzień to się nie uda.
Gdy się przy nich zatrzymają,
z zachwytem o nich gadają.
Zapomniana Łódź przez lata,
wróci na salony świata,
dzięki mnie i dzięki tobie,
znów zawróci ludziom w głowie.
Odnowione przodków dzieło,
co kulturę przygarnęło,
z której czerpią starzy, młodzi,
a ich twarze – to twarz Łodzi!
Przemyślenia
W tobie żądza a marna sława niepokoi
Pomyśl, jak szybko rozgłos ulega zapomnieniu
Jak próżny jest ten brzęk, jak wolny od twej woli
Kiedy sam go głosisz, poddając się pragnieniu.
Zazdrość krzywdę ci robi – kiedyś to zrozumiesz
To radość z dawania innym – miarą wielkości
A kiedy zadrę ze swego serca usuniesz
Zniknie impuls do siania chorej nienawiści.
Miara czasu
Czas miewa tak wiele miar
Raz miejscem nagród raz kar
Raz leci – jak wicher szalony
Raz wlecze – jak dzieciak znudzony
Raz płynie – bez ważnych zmian
Raz zmienia przyjęty stan
Czy warto przez życie tak gnać
Czy zdrowiej w miejscu bez lęku stać
Lecz podążanie do celu
Cenne jest dla ludzi wielu
Choć gdy im zadasz pytanie
Nie zawsze odpowiedź dostaniesz
Niejednokrotnie sami nie wiedzą
Co sprawia, że za czymś tak pędzą