Ryzykant
Raz jeden spojrzał i wpadł od razu
Powabem stylu fascynowała
Do wyobraźni sygnały słała
Widział w jej oczach- ten znak rozkazu
Suknia i drobiazg do niej przypięty
Głowa wysoko – oczy zielone
Myślał czy chciałby taką za żonę
Obrazem był – jak strzałą draśnięty
Czy nie na muzę przypadkiem trafił
Słodką potulną i diaboliczną
Wątek tej myśli drażnił i wabił
Wyciszył lęk i zaryzykował
Wraz z nią podążył drogą nieznaną
Odwagi swej nie pożałował