Krótka fraszek prezentacja
Zawsze gotów
Siadła lekko na wiosennej trawie,
usiadł obok i już gotów był prawie.
Skromnisia
Czy chciałbyś? – spytała nieśmiało
nie śniła nawet, co później się działo!
Pomocna
W łóżku pracowała, jak mróweczka,
by nie opadła mu paróweczka
Nienasycona
On miał już dość, ona brykała
Taka to w niczym umiaru nie miała
Czarodziejka
Do ucha szeptała, aż poczuł mrowienie
nie wie, kiedy zgubił nasienie
Religijny
Ma wyrzuty sumienia, bo nie posiał nasienia.
Przygoda uroku doda
Poślizgnęła się na śniegu, on z pomocą zdążał w biegu.
Kiedy ujrzał pupę zgrabną, już nie podniósł, bo zapragnął.
Wspomnienia z dzieciństwa
Jestem z Łodzi – ze Starego Polesia
Na rogu stała moja kamienica
Mieszkańcy byli tak rozpoznawalni
Jakby w jedynej pracowali tkalni
Dzieciaki bawiły się przy trzepaku
W ulicy nie było drzew ani krzaków
I choć Łódź słynie z połaci zieleni
Nie wszędzie można było się dotlenić
Niedaleko domu był Stary Cmentarz
A w nim pełno drzew – kaplica, ołtarz
Dla dzieci nie było to miejsce smutku
Lecz bawiliśmy się tam po cichutku
Bliżej domu był pusty plac wojskowy
Idealny do zabawy, szczerej rozmowy
Nieco dalej Zielony Rynek gościł
Tam odkrywaliśmy wszelkie nowości
Jak w szarych workach, pełzające raki
Przerażone dzieci – nie kusiły smaki
Pamiętam cukiernię zaraz na rogu
Nęciła zapachem już od jej progu
Bezom i ptysiom oprzeć się nie mogłam
Starczyło dwa złote i ciastko zjadłam
Ulicą jeździł „Smot” i głośno krzyczał
Gdy sąsiad mu szmaty do wozu wrzucał
To dostawał za nie garnek w podzięce
A myśmy przyglądali się tej scence.
Do centrum Łodzi miałam bardzo blisko
Tu zachwycało mnie prawie wszystko
Zwłaszcza spacery po długiej Piotrkowskiej
I najsmaczniejsze lody u Gronowskiej
Chociaż nam tylu rzeczy brakowało
Nie płakaliśmy, że więcej by się chciało
Dziś tamte rozrywki nie cieszą dzieci
Najwięcej czasu spędzają w sieci
Serdecznie zapraszam na spotkanie w Klubie Dąbrowa
ul. Dąbrowskiego 93 w dniu 15 kwietnia o godz. 18.30,
gdzie oprócz piosenek będę czytała również wiersze
o moim ukochanym mieście, jakim jest Łódź.
Oczekiwanie
Wychowanie wymaga poświęceń,
troskliwości i ciągłej uwagi,
nic już nie będzie takie, jak wcześniej,
dziecko początkiem nowej już sagi.
Oczy przecierasz od niewyspania,
każde kichnięcie, sapka, zasmuca,
nic nie uwalnia cię od czuwania,
cały rytm dnia , ono ci narzuca.
Dziecko zdumiewa przemyśleniami,
korzysta ze słów, gdzieś zasłyszanych,
ich celność sprawia, że nikną obawy,
widzisz efekty lat dobrze zdanych.
Mądrzejszy o nowe doświadczania,
odkrywanie świata go zachwyca,
wzrasta ciekawość, rosną zadania,
przychodzi czas, że dom twój opuszcza.
Wystrzeli z niego, jak lekka strzała,
już wymarzonym celem natchniona,
czy jest to cel, jaki ty byś chciała?
Dowiesz się, kiedy dzieła dokona.
Obrazy miłości
Jaki obraz ma miłość
nie ma płci nie ma wieku
gdzie rodzi się miłość
w głowie w sercu na czeku
czy pojawia się nagle
czy wraz z wiosną kiełkuje
i uderza jak piorun
czy może kalkuluje
czy będzie niewinna
dozgonnie oddana
czy zrodzi zamieszanie
pozostanie rana
Czas i miłość
Czas nie pracuje dla miłości
zmienia ją
wycisza
zobojętnia znaczenie
powiększa pustą przestrzeń
znikają dawne gesty
milkną słowa
dzień staje się zbyt długi
noc przyjazna inaczej
rośnie tęsknota
za dawnym obrazem
i pozostanie
echem rozświetlona pamięć
Moc jest w tobie
Kiedy snujesz wspomnienia,
o mistrzach w tamtym czasie,
to co można myśleć o nich,
to, że mieli coś w swej klasie.
Dziś wyzwaniom chciałbyś sprostać,
bo budzili fascynację.
Na troskę stawiali,
dziś ją mają za dewiację.
Dyskusja była motorem.
W niej odkrywali talenty.
Odwagę tych co myśleli,
co grze dawało akcenty.
Aby ponieść się fantazji.
By na jej drodze dorastać.
Tłumiąc opór, lecz iść w siłę,
ale fortuną nie szastać.
Dziś mistrz różne ma oblicza,
chciałbyś go za przewodnika,
by otwierał nowe drogi
by potencjał twój nie znikał.
Czas ognia i wody
jest czas kiedy ogień się rozpala
jest czas kiedy ogień mocno płonie
jest czas kiedy woda jest bezsilna
by swą mocą zgasić jego płomień
jest czas gdy w tobie ogień dogasa
rośnie stan wody, gaśnie żar duszy
zbliża się pora, pora schłodzenia
zawęża się wówczas, pole widzenia
Wiosna
Już doczekać się nie mogłaś
Kiedy olśni nas kwiatami
Gdy zima ją rozpieściła
Swymi temperaturami
Na te dni słoneczne czekasz
Wnoszą radość i chęć ruchu
Kiedy przyroda rozkwita
Czujesz jej motylki w brzuchu
I otwierasz się na ludzi
I na świat pogodniej patrzysz
Nie przejmujesz drobiazgami
Spełniasz to o czym dziś marzysz