• wywiad udzielony dla Echa Miasta
  • wywiad udzielony dla Radia Łódź
  • Strona z książki \
  • Artykuł w \
  • Artykuł w \
  • Artykuł
  • Artykuł

Zdjęcie z galerii

3

Księga Gości


michalfub
Fajna strona, nawet cieka...

Anitacask
Ostanio dużo czytam blogó...

Sonia
" WIOSNA W...

Barbara
Uleńko, musiało upłynąć ...

Jadwiga
i love your blog, very ve...

Odwiedzający

Aktualnie online: 0
Dzisiaj: 4
W sumie: 208439

Tagi

Moje Miasto

Nieraz nad tym rozmyślałem,
co ja swemu miastu dałem?
Prócz podziwu, prócz oddania,
radosnego powracania.
 
Chętnie zwiedzam inne miasta.
Po latach ich ranga wzrasta.
I ciekawość mnie rozpiera,
lecz po czasie, coś uwiera.
 
Bo już myślę o powrocie,
a w głowie pomysłów krocie.
Łódź zachwyca zabytkami,
cudownymi detalami.
 
I jak każde wielkie miasto,
winno urastać jak ciasto,
by spełniać łodzian marzenia,
rodzić wizję i się zmieniać.
 
Od mieszkańców też zależy,
co na ich ulicach leży.
Rozrzucone śmieci zwłaszcza,
nie zdobią żadnego miasta.
 
Świadczy to też o kulturze,
a wymagania są duże.
Niech w sumieniu swym pogrzebie,
ten co nie da nic od siebie.
 
 

Łódzkie mosty

Jak tu wyjaśnić tak wiele zagadek,
o łódzkich rzekach schowanych pod ziemią,
historię trzystu mostów i kładek,
czytam i myśli w tamte czasy biegną.
O rzekach świadczą nazwy naszych ulic,
Podrzeczna, Wodna, Jasień a także Źródłowa.
Z tych dawnych mostów pozostała setka,
część w łódzkich parkach do dzisiaj się chowa.
 
Ref/ Mosty, łódzkie mosty,
         Symbolem pragnień i wierności.
         Mosty, łódzkie mosty,
         duże czy małe mówią o miłości.
Blisko centrum, w Parku Poniatowskiego,
jest ten najbardziej znany, symboliczny,
na nim pary w aurze dnia pogodnego,
piastują obrządek ten romantyczny.
Wieszają kłódeczki, każda z nich jedną,
co będzie pamiątką uczuć dozgonnych.
By się spełniło obietnicy sedno,
kluczyk wrzucają do otchłani wodnych.
 
Są na Młynku, w Dolinie Olechówki
i w folwarku dziś zwanym Stawami Jana,
są w Parku Julianowskim, tym wzdłuż Sokołówki
i w Parku Śledzia, gdzie Łódka nam znana.
Ciekawe, czym jeszcze Łódź nas zaskoczy?
Jakie niespodzianki chowa w rękawie?
Co przed nami odkryje, czym zauroczy,
kolejny sekret wyjawi łaskawie.
 
 
tekst Urszula Kowalska; muzyka Cezary Mogielnicki
 

Łódź płynie

Łodzianom rzeka Łódka z legendy  jest znana
I od jej imienia Łódź została nazwana
Bogactwem dawnej Łodzi były lasy i rzeki – wiedziałam
To one dały miastu początek Eureki – czytałam
Ukryte pod ziemią zostały zapomniane – a szkoda
Marzyciele lubią patrzeć, jak płynie woda
I łódzcy pasjonaci zaczęli rzek szukać
Dziewiętnastą odkryli – oj szczęściu odpukać
To Lamus i Jasień popłyną w całej krasie
Mają czystą wodę nie straciły jej w czasie
Jak ta reszta osłonięta włazami szklanymi
Stopy w nich nie zamoczysz, nie wypłyną spod ziemi
Gdzie ich szukać podpowiem – łatwiej ci będzie
Jest mapa z rzekami a na niej są wszędzie
I znów moje miasto w strumieniach powodzi
Jak dawniej w całej krasie się pięknie odrodzi
Łódzkie rzeki odzyskają swą niezwykłą moc
Lecz nie krosna poruszą, lecz bicie naszych serc
 

Fundacja Ulicy Piotrkowskiej w kolejnej odsłonie

Fundacja od chwili jej powstania zabiega o promocję miasta i jego cudownej ulicy Piotrkowskiej. Ostatnie spotkanie z członkami, było między innymi impulsem dla nowych wspierających pomysłów. Od lat powstaje wiele piosenek o mieście, m.in. w konkursie- " Łódzkie skrzydła". A zatem piosenki, wiersze, zdjęcia – wszystko może być znakomitą promocją.
A to jeden z moich wierszy z tomiku " Z Łodzią Ci do twarzy", który otrzymały łódzkie szkoły i z którego wiele wierszy było tekstami piosenek w powyższym konkursie.
 
Pamięć 
Idę Piotrkowską wśród starych kamienic,
wielkich symboli mych przodków, zwabionych
miasta rozwojem, gdzie drzwiami bez granic,
nacje wpuszczano, nie dzieląc wybranych.
Wspaniałe to dzieło Rembielińskiego.
Tkaczy tchnął wiarą, aby szli do Łodzi.
Trud wielu, Richtera czy Poznańskiego
sprawił, że przemysł potężny się zrodził.
Są Kindermanna, Schweikerta pałace,
Beczki Grohmana wśród cegieł czerwonych.
Wielkie majątki Scheiblera – połacie
hal włókienniczych dla miasta stworzonych.
Każda z tych nacji Łódź nam uwznioślała.
Cerkiew Newskiego, Fabrykę Meyera.
W Heinzla Pałacu ludność Łodzi chciała,
Aby w nim władze radziły – co teraz?
 
Pomniki Wielkich Łodzian na Piotrkowskiej
to hołd złożony tym, co tu tworzyli,
ta pamięć zawarta w postaci tak swojskiej,
zachęca przechodnia, by do nich się zbliżył.
To przy Ławeczce Tuwima przystają,
aby poecie nos potrzeć na „farta”,
to z jego wierszy Łódź odkrywają.
Pisał, że była to miłość uparta.
Z przemysłowcami pogwarzą przy stole,
o Łodzi, o tym, co można by zrobić?
Pałace, fabryki zmieniły role,
i w nowej szacie będą miasto zdobić!
Reymont z kuferkiem na chwilę przysiada,
Zerka na Ziemię… czyżby Obiecaną?
Wielce zdumiony nowe teksty składa,
widząc Łódź inną, jeszcze mu nieznaną.

Mój skarb

Jaka byś nie była,
kim byś nie została,
to zawsze mi będziesz,
jak ta perła biała.
Piękna i szlachetna.
Mój najdroższy skarb.
W obraz Twój wpatrzona,
wiem, jak wiele jest wart.
Tyś dla ducha mego,
bodźcem do działania
i właśnie dlatego,
zło każde przesłaniasz.
By spełnić marzenia,
otrzymasz me wsparcie,
pokonasz przeszkody,
nie będzie szat darcie.
Uwierz własnej sile,
tak cię wychowałam.
Wszystko jest możliwe,
jeśli będziesz chciała.

Nie kuś mnie

Słowa zamienię w liście spadające,
myśli rozkołyszę, jak trawy na łące.
Gdy do szczęścia ktoś stanie mi na drodze,
marzenia, jak fale zakołyszą na wodzie.
A kiedy jeszcze zamarzyć zechcę,
nie kuś mnie, zamilcz – nadziei nie chcę!
Bo zwiedzie mnie znów bezlitośnie,
że jutro, pojutrze znów będzie przedwiośnie.

Matka

W przelocie wspomnień wraca czas. Czy w blaskach, czy w cieniach, wciąż żywy. A w nich ona. W wirującej na wietrze błękitnej sukni, Z matczynym uśmiechem pochyla się nade mną, Pachnie lasem… Była obrazem nieskończonym. Zapracowana, Nieobecna, Zbyt krótko trwały chwile, Kiedy z księżycem wchodziła do mnie. Za mało było rozmów ważnych, Tych ścieżek najprostszych. Był dom, chleb i książki. I miłość w każdym geście, W każdym słowie, W bezsenności. Taka codzienna Lecz dająca siłę, By przeżyć wśród ciosów życia. ** Dziś czasu przybyło, Lecz inny ma sens.

Z uporem do celu

Nie poddawaj się bólowi
Niech wie , że cię nie pokona
Nie poświęcaj mu uwagi
Upór zadanie wykona
Gdy się skupisz na swym ciele
I ruchami powolnymi
Dotrzesz do tych miejsc drażniących
Boleśnie cię kującymi
Wolno zaczniesz je wyciszać
Dotykiem i skrętem ciała
Powtarzając aż do skutku
By twa wiara sukces miała
 
Kiedy nadchodzi cierpienie
Nie wiesz co ten ból uśmierzy
Świadomość darem natury
Medytacja z nim się zmierzy
 

Kogucik

Czy warto być z kimś, kto nie wspiera,
kto twą niemoc do walki wybiera,
kto dołuje i mataczy,
rozplątywać nic nie raczy.
 
Wzrok w ekranie komputera,
bliskich w kłopotach nie wspiera,
chciałby drogi bez zakrętów,
do mozołu nabrał wstrętu.     
 
Nie jest od psychiki bliskich,  
w charakterze płaski, śliski,
chce wygodnie żyć bez stresu,
i być tylko od karesów.
 
Oj koguciku – ty zmądrzej,
piej od zaraz – ciut rozsądniej,
co tchu w głowę sobie – walnij,
bo trafisz do poczekalni.

Diagnoza

Czeka minuta za minutą.
Czeka na diagnozę nielekką.
Po niebie ciemne chmury płyną,
gdzie ta chwila co zmysły miękną?
 
Broczą rozważania tłumione,
te smutne, wciąż się dobijają.
Choć na nie kłódki założone,
one sposoby na to mają.
 
Czy medytacja tu pomoże,
ból oczekiwania uśmierzy,
pomocną terapię jej wskaże,
da siłę by mogła się zmierzyć?

Książki