Bój z demonami
Kłębią się natrętne wizje
W nich czyhające demony
Wszystkie na jawie i we śnie
Co wybierzesz do obrony
Czujesz się jak motyl w sieci
To się wznosisz to opadasz
A przestrzeń jest coraz mniejsza
Sił do walki coraz mniej masz
Przez przypadek, co się zdarza
Los wszystkiego nie przewidział
Wyszłaś z okrutnego świata
Choć ci los tropu nie wskazał
I podniosłaś się z upadku
I znów stajesz do wyścigu
Liżąc rany niewidoczne
Ustawiasz się w nowym szyku
Jak zapamiętają cię inni
Choć koniec kiedyś nadejdzie,
To nie trać czasu na smutki.
I śmiej się w swojej gromadzie,
Bo chandrę mają odludki.
Pamiętaj najpiękniejsze dni,
Co pogodę miałaś w sobie.
Spraw, że ona się będzie śnić.
Ona zostanie po tobie.
Świat wypełniają ludzie,
Pośród roślin i zwierząt.
Gdy czas na ziemi mija,
Popłyną na inny ląd.
Obietnica
Poszukaj mnie, a kiedy znajdziesz,
na zawsze szczęśliwą już będziesz.
A budząc się każdego ranka,
masz zesłanego z góry kochanka.
Razem będziemy świat przemierzali,
na zawsze blisko – nawet w oddali.
A gdy się spełnią wspólne marzenia,
odpłyną w dal te najmniejsze wrzenia.
Zatem szybko poszukaj mnie proszę,
bo tej niepewności już nie zniosę.
Gdy zbyt długo rozmijać się będziesz,
to ryzykujesz, czy mnie odnajdziesz?
Uśmiechaj się
Uśmiechem zdobywasz ludzi
Gdy ciepło wypływa z wnętrza
Gdy nie ma w tobie zazdrości
Sukces innych – nie rozjątrza.
Uwierz, pomaga też tobie
Bo umysł wpływa na ciało
Szybciej goją się rany
Zapomnisz, co cię bolało.
A dobro często powraca
Tego nie raz doświadczysz
Gdy oddasz komuś przysługę
Dostaniesz to o czym marzysz.
Wizja rzeczywistości
Zdrowy człowiek i przyroda
To jest wartość, która doda
Moce sprawcze do działania
Nowej szansy powitania
Zdrowie tracąc wnet poczujesz
Jakie straty odnotujesz
I dopiero z doświadczenia
Zaczniesz dbać o pokolenia
Woda
Tak potrzebna nam do życia
Dla zwierząt, roślin i ludzi
Nie chcemy się jej pozbycia
Bo bez niej się nic nie zrodzi
Ale bywa też okrutna
Kiedy zalewa nam domy
Kiedy jej postawa butna
Czyni wysiłek znikomy
Woda niszczy twoje mienie
Jego życie i dorobek
Nie odzyskasz długo siebie
Trauma rośnie jak zarodek
Tutaj moc empatii trzeba
Każda pomoc ma moc sprawczą
I nie tylko takiej z nieba
Każda też może być zbawczą
Bo nikt z nas nie jest gotowy
Co potrzeba zabrać z domu
W sekundę tracimy głowy
Czy to dziwne zda się komu
Bo gdy patrzysz na obrazy
Ale nie masz doświadczenia
Trudno zrozumieć nakazy
By uciekać – tak bez mienia
Pogoda myśli
Co znaczy starość pytam
Stan umysłu, stan ciała
Jak starość nazywam
Jak ją ująć bym chciała?
Nie beztroską codzienną
Znajdzie się coś, co trapi
Ale pogodną myślą
Zadbasz, jak w tej terapii.
Głowa wspomaga ciało
Może wstrzymać chorobę
Gdy nadzieją powiało
Ujrzysz zdrową osobę.
I wiek nie ma znaczenia
Walcz by humor się miało
Znane od pokolenia
Umysł wpływa na ciało.
Fotografia
fotografia jest dziełem
wytworem zmysłu wzroku
zatrzymuje rozbudzoną wyobraźnię
wywołuje wspomnienia
zweryfikowane przez czas
raz wyciszą radość
raz rozmyją smutek
fotografia
nie wchodzi do wnętrza
odtwarza powłokę
nie rejestruje dźwięku
a widz swoją wrażliwością
swoją uwagą
interpretuje
dopisując niewidoczne
czasem najistotniejsze
drobiazgi
Z pamiętnika
Czytasz pamiętnik sprzed lat,
jego treść zaskakuje,
tylu chwil przeżywanych,
w pamięć nie zapisujesz.
Tylu imion, wydarzeń,
ze wspomnień wymazanych,
choć były tak pogodne,
to jednak skasowanych.
Jedynie chwile trwogi,
w pamięć twą się wpisują.
Czy ten wybór mądrością,
że wciąż w myślach się snują?
Te momenty zagrożeń,
gdy pod opieką zwłaszcza,
miałaś dziecko, to małe,
z lęku brak ci powietrza.
Pamiętasz każdy szczegół
i chwytają cię dreszcze,
życiem chciałaś przypłacić,
gdyby stało nieszczęście.
Pomroczność kręgi zatacza
Ty silna wiatrem co rwie korzenie
I z mocą skały, co nie kruszeje
Wrażliwa zmysłem kompozytora
Pełna oddania, gdy przyjdzie pora.
Lecz zobacz jądro zła, co wiatr sieje
Sprawia, że szybko wszystko rdzewieje
Godność, empatia, zwykła moralność
Znika – rozrasta się tylko chciwość
Człowiek człowiekowi stał się wilkiem
Dobro traci uznanie, jest pyłkiem
Ten, co je świadczy już się nie liczy
Przyszłość widziana w czarze goryczy
Pomroczność w świecie kręgi zatacza
Dla wielu ważna ozdobna dacza
Po nich niech stanie się choćby potop
Co jest dla innych, to nie ich kłopot
Ważna wygoda a z nią bezkarność
Tak się rozrasta dziś ludzka marność
Empatia nic dla wielu nie znaczy
Drwią z naiwnych i małych ciułaczy