Ballada o szlaku konnym
Czy byłeś tu kiedyś, gdzie szlak konny biegnie,
Na brzegu jeziora, patrzyłeś w dal rzewnie,
I oczarowany, ze słońca zachodem,
zostałeś z balladą i z koniem.
Tańczące dokoła odloty motyli,
Na skrzydłach uniosły czar wieczornej chwili,
Upojne powietrze okryło was żalem,
Za w cień odchodzącym obrazem.
Ptak kończył swe trele, koń w zwierciadle wody,
Oglądał odbicie cudownej przyrody.
Ty piekłeś kiełbaski, koń siano miał w pysku,
Spokojny przy twoim ognisku.
A drzewa dawały od wiatru osłonę,
I czuło się zapach z ogniska, co płonie.
Nuciłeś balladę o wielkiej przyjaźni,
Zwierzęcia z człowiekiem, jak w baśni.
Czy wrócisz tu kiedyś, gdzie szlak konny biegnie,
Na brzegu jeziora powspominać rzewnie.
Zaśpiewasz synowi i swojej córeczce,
O konnej bajecznej wycieczce.