Gdy prawda boli
Mów prawdę – wciąż mnie pouczasz
Pytanie co w niej poruszasz
Może nią gorycz pogłębisz
Lub samoocenę stępisz
To jaki zbawienny ma sens
Czy jest dla sumienia to kęs
Nie musisz się z niej spowiadać
Ani też następstw jej badać
Gdy bezmyślną ripostą rzucisz
Bo właśnie z kimś się pokłócisz
Może zadziałać jak chłosta.
Tak rzucić prawdą – rzecz prosta
Głową ruszyć – nie wymaga
Jak ta świadoma rozwaga
Prawda słuszna jest jedynie
Tylko gdy z pożytkiem płynie
Kiedy skrzywdzisz – choć niechcący
Zadasz ból – często piekący