Kojące wspomnienia
Kiedy ją pierwszy raz zobaczyłam,
czaru i ciepła nie pomniejszył czas.
Choć jakby kreślony dłutem ostrym,
widoczny w oczach promyk, z wolna gasł.
Gdy widziałam raz drugi i trzeci,
oczy straciły zdolność widzenia.
Mrok je osaczył, jak w gęstej sieci,
nic już nie było do ocalenia.
W tym mroku szukała jasnych dźwięków,
a serce jej pełne wrażliwości,
żyło w pięknych młodości wspomnieniach.
Stały się źródłem nowych wartości
Widziała piękno wspaniałych ludzi,
których poznała, wśród których żyła.
Ich dobro koiło ludzkie dusze,
wartość miała z nimi każda chwila.
Gdy z wiekiem poczuła się samotna,
nie miała wokół ludzi, których znała,
wspomnienia o wspólnych dokonaniach
sprawiły, że o bólu zapomniała.