• wywiad udzielony dla Echa Miasta
  • wywiad udzielony dla Radia Łódź
  • Strona z książki \
  • Artykuł w \
  • Artykuł w \
  • Artykuł
  • Artykuł

Zdjęcie z galerii

4

Księga Gości


michalfub
Fajna strona, nawet cieka...

Anitacask
Ostanio dużo czytam blogó...

Sonia
" WIOSNA W...

Barbara
Uleńko, musiało upłynąć ...

Jadwiga
i love your blog, very ve...

Odwiedzający

Aktualnie online: 0
Dzisiaj: 47
W sumie: 200929

Tagi

Maria Czubaszek – wspomnienia

Kiedy ktoś umiera zaczynamy wspominać chwile z nim spędzone i przypominać sobie najdrobniejsze szczegóły. Tak jest i tym razem. Wspomnienia dotyczą osoby, którą wcześniej znałam jedynie z ekranu.
W 2002 roku, miałam niezwykłą przyjemność poznania Pani Marii Czubaszek, podczas spotkania w Klubie Nauczyciela, gdzie mój bank miał również swój udział. Po uroczystości dłuższą chwilę spędziłam na rozmowie ze znakomitym gościem. Dzisiaj nie pamiętam już o czym rozmawiałyśmy, ale wiem, że poczułyśmy do siebie niezwykłą sympatię. Być może moje imię Urszula, miało na to wpływ, gdyż tak na imię miała Jej mama.
Wzajemna życzliwość zaowocowała wkrótce zaproszeniem do Warszawy. Pojechałam razem z mężem. Postanowił zawieść mnie samochodem a przy okazji, kiedy ja będę delektować się rozmową z Panią Marią, chciał obejrzeć, co nowego w stolicy. Z właściwą sobie dyskrecją, nie chciał przeszkadzać.
Kiedy zadzwoniłam bramofonem, Pani Maria poprosiła, abym zaczekała chwilę, bo zaraz do mnie zejdzie. To było na Osiedlu Mokotów w kompleksie ogrodzonych bloków, gdzie po chwili wyszła z drzwi jednego z nich, znajoma mi postać.
- Pani Uleńko przepraszam, ale pójdziemy sobie do pobliskiej kawiarni, bo Karolak wrócił późno i jeszcze śpi, nie będziemy mu przeszkadzać – rzekła porozumiewawczo.
- Oczywiście z przyjemnością, tylko przekażę mężowi, gdzie będziemy – poprosiłam.
- To jest pani z mężem? – spytała zaskoczona i natychmiast podeszła ze mną do samochodu, by zaprosić męża. Takiej osobie się nie odmawia i chociaż mąż był nieco skrępowany, to nie oponował.
Kawiarnia była blisko i to w niej zaszyliśmy się na kilka godzin, nie rejestrując upływu czasu.
Rozmowa potoczyła się tak, jakbyśmy znali się od dawna i mąż także, ku mojemu zaskoczeniu,  aktywnie i z dużym poczuciem humoru w niej uczestniczył.
Później przez długi czas utrzymywałyśmy kontakt telefoniczny.
Pani Maria często prosiła mnie o opinię w drobnych sprawach bankowych. Tak drobnych, że z pewną nadzieją pomyślałam, że to jest jedynie cudowny pretekst, bo najzwyczajniej lubi ze mną rozmawiać.
Ja nigdy nie miałam odwagi sama zadzwonić, bo wiedziałam, jak bardzo  jest zajęta.
Dzisiaj znalazłam pocztówkę od Pani Marii i wróciły wspomnienia.

Maria Czubaszek

Książki