Pomocna dłoń
Bardzo się staram, aby w tym co piszę, pokazać dzieciom kawałek dobrego świata, który jest obok nas. Chciałabym sprawić, by umiały go dostrzec. Pragnę zapisać prostymi słowami, swoje uczucia i emocje, związane z miłością do miasta, z ich bezpieczeństwem, z edukacją itd. Chcę, aby moje wiersze wzruszały i pobudzały wyobraźnię, dlatego wciąż je poprawiam, uzupełniam i ciągle jestem pełna obaw, czy już są na tyle dobre, aby zakończyć pracę nad nimi i pokazać dzieciom. Dotyczy to także wierszy kierowanych do dorosłego odbiorcy.
Do tego zakończenia potrzebowałam kogoś, komu ufam , kogo podziwiam, i kto mógłby mi pomóc w postawieniu tej kropki przy ostatnim wersie. Tym kimś stał się Włodzimierz Galicki, który od 30 lat zajmuje się poezją, pracą nad słowem, tworzeniem scenariuszy i wieczorów poetyckich. Poezję czyta sam i z zaprzyjaźnionymi aktorami scen łódzkich. Występuje od lat w naszym mieście, a także w bliższych i dalszych okolicach. Był pomysłodawcą i przez 6 lat współorganizatorem i szefem artystycznym cyklu spotkań z „Poezją w kamienicy”, odbywających się co miesiąc w klasztorze oo. dominikanów w Łodzi.
Jest wymagającym i sumiennym krytykiem, którego "zalewam" swoimi wierszami, zarówno nowymi, jak i tymi zalegającymi od lat w szufladach, ciągle czekającymi na zakończenie. To łącznie kilkanaście skończonych wierszy, które zamierzam umieścić teraz na swojej stronie.
Świat jest pełen niespodzianek, trzeba mieć tylko odwagę zadawać pytania i mieć wiarę w ludzi.