Świadek
Ten kamień
Leżał przy drodze
Nie wiem od jak dawna
Kiedy go zobaczyłam
Przychodziłam codziennie
Podziwiałam jego kształt i kolor
Był magiczny
Czy w jego wnętrzu była dusza
I czuła moje oddanie
Mówiłam – mój kamień
Skąd jesteś
Milczał…
W promieniach słońca
Ujrzałam dłoń odciśniętą
Przodek sprzed milionów lat
Witał się ze mną
Przyłożyłam swoją
Poczułam ciepło
I rosnącą siłę
Wracała wiara w piękno…
Ono może być wszędzie
Trzeba tylko dać się ponieść
I otworzyć oczy
Szeptał świadek wszech czasów – kamień.