Teodozja w nowym domu
Ktoś może nie przyznać ci racji,
że wzięłaś mnie z kociej fundacji,
a wieczorem już razem spałyśmy,
głaskałaś mnie, wtulone byłyśmy,
pod kołderką ciepłą, przytulną,
przespałyśmy pierwszą noc wspólną.
Rankiem zostawiłaś mnie samą,
po co robisz zakupy tak rano?
Muszę zmienić ten nawyk w tobie,
ze złości ci kupkę gdzieś zrobię!
Wróciłaś i głaszczesz mnie w kółko
szepcząc:
- Moja słodka pupilko,
jesteś chuda, niedożywiona,
przy mnie strach swój szybko pokonasz.
Zamiauczałam:
– Jesteś mi bliska,
lecz brak mi drugiego kociska.
Gdy wyjdziesz już grzecznie poczekam,
kiedy wrócisz mruczeniem powitam,
pocierając się o twoje nogi,
na zawsze rozpoznam twe kroki.
Gdybyś wzięła tego kociaka,
nie będę już samotna taka.
Czy pomyślisz o tym – ja błagam,
obiecuję – nie narozrabiam!