• wywiad udzielony dla Echa Miasta
  • wywiad udzielony dla Radia Łódź
  • Strona z książki \
  • Artykuł w \
  • Artykuł w \
  • Artykuł
  • Artykuł

Zdjęcie z galerii

21

Księga Gości


michalfub
Fajna strona, nawet cieka...

Anitacask
Ostanio dużo czytam blogó...

Sonia
" WIOSNA W...

Barbara
Uleńko, musiało upłynąć ...

Jadwiga
i love your blog, very ve...

Odwiedzający

Aktualnie online: 2
Dzisiaj: 69
W sumie: 201080

Tagi

Archiwum autora: Urszula Kowalska

Nie pocieszaj

Nie pocieszaj mnie słowami,
bądź po prostu przy mnie.
Może  więź pomiędzy nami,
jak osłona przylgnie.
 
Tęsknoty za tym co było,
nie zna nikt, kto nie doświadczył,
aby się nie pogorszyło,
niejedno w życiu wybaczył.
 
Dziś miotając się w udręce,
pytam cię – dlaczego ja?
Co mogę dać jeszcze więcej,
aby zmienić to, co trwa?
 
Dlaczego mnie tak doświadczasz,
a sobie nieraz folgujesz!
Czy w tym jakieś plany masz?
Czy udręką moc kształtujesz?
 
Jedni mówią – taka wola.
Nie znasz swego przeznaczenia.
Lecz do walki jestem skora,
gdy trzeba, też wybaczenia.

Przesłanie Juliana Tuwima

Mój poeto, mój Tuwimie,
Z „Kwiatów Polskich” w świecie słyniesz.
Tak jak chciałbyś kraj sprzątamy,
chcąc go wpisać w światłe ramy.
 
Z twoich wierszy wiem Tuwimie,
jak z dzieciństwa obraz płynie,
jak kreślony echem duszy,
nie da niczym się zagłuszyć.
 
Chcesz, aby mądrzy rządzili
i dla ludzi dobrzy byli.
Sprawiedliwe prawo dając,
o występku rozstrzygając.
 

Pogoda myśli

Co to starość zapytam
Stan umysłu, stan ciała
Ja starość nazywam
Jakbym widzieć ją chciała.
 
Nie beztroska codzienna
Bo choć ona nie trapi
To tylko ta myśl zdrowa
Zadba jak sen w terapii.    
 
Pogoda myśli wspomaga
Pokona każdą chorobę
Lęk skutecznie osłabia
Nawet zdrową osobę
 
Wiek nie ma tu znaczenia
Umysł wpływa na ciało
Znane od pokolenia
Walcz by humor się miało

Studnia

Kiedyś była cnym symbolem
Oczyszczenia, daru życia
Dziś jej dno, jest zła padołem
Gdzie się wszelkie grzechy wrzuca.
 
Dziś nie skusi jej dno suche
Nie zaspokoi pragnienia.
Dawniej miałeś w niej otuchę 
Korzystałeś bez wytchnienia.
 
Głębia studni poruszała
Swym symbolem obfitości
Darem swym zapewnić miała
Radość z cudownej jakości.
 
Gdyby wrócić do symboli
Wybrać z nich – ten przełomowy
Może zmieni po wirusie
Swój sens bytu – zyska nowy.
 
A z jej rogu obfitości
Coś poruszy, cel wzbogaci
Bez wzajemnych złośliwości
Nikt z nas już się nie zatraci.  
 
Jak żyć godnie i społecznie,
Wskaże studnia nam bezsprzecznie.
 

ZASTANÓW SIĘ

Kiedy zemsta pocieszeniem
zastanów się nad sumieniem
odwet wiele ma powodów
czasem dotyczy rozwodu
 
Do miłości się nie zmusza
gdy nastaje w związku susza
trochę godności potrzeba
by zdobyć przychylność nieba
 
Gdy się czujesz porzucona
wcześniej żona, już nie żona
żal i smutek cię pochłania
i te złe cechy odsłania
 
Kiedy miłość odpłynęła
siła żadna nie podjęła
dotąd takiej mocy sprawczej
aby stało się inaczej
 
Zemsta pokazuje słabość
to nie jest godności jakość
czy chcesz się do klęski przyznać
czy zdrowiej decyzję uznać

Zapraszamy do Biblioteki na ul. Pięknej 35/39 w dniu 7 marca 2024r. o godz. 17-tej.

Lepszy Świat

Mówisz- wiem o tobie wszystko
Kłamiesz – wiesz o mnie niewiele
Ulegasz tylko złudzeniu
Mój obraz jak chcę – rozbielę
 
Mówię to co pragniesz słyszeć
I nie krzyczę i nie skarżę
Nie wymagam też współczucia
Swoim ciepłem cię obdarzę 
 
Uśmiech gości na mej twarzy
Gdy chętnie z ludźmi pogwarzę
I ten dar mnie uszczęśliwia
O świadczeniu dobra marzę
 
Wokół słychać narzekania
Zrobić coś – pragnie niewielu
Nie analizują zdarzeń
Nie mają godnego celu
 
Marzę o życzliwym świecie
O ludziach z pogodną twarzą
Łatwiej żyłoby się przecież
Bez obaw, że złem obdarzą

Gdzie jesteś

Dziś kładąc się na łące
Zasłuchany w śpiew ptaków
Stopuję co drażniące
I szukam twoich znaków.
 
W błękit nieba wpatrzony
Widzę suknię powiewną
Wspomnieniem odurzony
Chcę odszukać tę jedną
 
Powiewem i kolorem
I tak zmysły upaja
Że tu wracam z uporem.
 
Aby mi się przyśniła
Bosa i roześmiana
Tak rozkoszna i miła
Gdzie jesteś ukochana!
 
Będę szukał cię wszędzie
Swego czasu nie liczę
Zjawisz się w życia pędzie
I pokonasz w nim ciszę
 
Jak przestrzeń co uśmierza
Powiewem i kolorem
I zmysłami obdarza
Naszą duszę z uporem.
 

Maska

Wciąż tak różnie ciebie widzą
Raz podziwiają raz szydzą
Raz zawiści tną spojrzeniem
Gdy twa maska jest ich śnieniem
 
Intelekt na nich nie działa
Chcą grać wciąż atutem ciała
 
Ty prawdę chowasz głęboko
Nie zna jej ucho ni oko
Nie chcesz litości od innych
Za klęskę nie szukasz winnych
 
Zazdrośnicy jęki wolą
Bo nie są w ich oku solą
Fałsz skryją by twarz zachować
Będą współczuć i czarować
 
Cynizm schowają pod płaszczem
Zbyt wielki by skryć pod maskę
 
Gdy prawdę chowasz głęboko
Nie zna jej ucho ni oko
Nie chcesz litości od innych
Należysz do istot silnych
 
Jak dziecko z wieczną pogodą
Cieszysz bliskich swą urodą

Uchwyć spojrzenie

Oczy mówią więcej
Nawet dziecko to wie
Emocje wyczuje
I pokocha cię
 
Bez słów uchwyci gniew
Czy zwykłą obojętność
Po oczach pozna cię
I odczyta szczerość
 
Kiedy płyną słowa
Czułe i właściwe
Słabnie wzroku mowa
Pochwycisz je pierwsze
 
Co one ci wniosą
Tak trudno przewidzieć
Gdy nie wskażą celu
Sam musisz go znależć.

 

Książki