Być a nie mieć
Już od dziecka mu wmawiano
Że ma silnym być zaradnym
Patrzył w lustro co dzień rano
Ćwiczył mięśnie by być ładnym
Myślał – dziewczyna doceni
I muskuły i pieniądze
W pustej głowie nic nie zmienił
Miotały nim puste żądze
Długo wierzył – tak być musi
Wszak ta wiedza wyszła z domu
Aż spotkał mądrą dziewczynę
Oduczyła go rezonu
Wskazała życia zalety
By do końca się zbliżając
Nie powstydzić się głupoty
Mieć to coś – nic nie udając