Grzeczność na co dzień
Ostatnio oglądałam program w którym dużo mówiono o uśmiechu na co dzień i częstszego używania słów,
świadczących o wzajemnym szacunku lub tylko zwykłej grzeczności, która czyni nasze życie przyjemniejszym.
Uczymy tego dzieci a one obserwują nas, dorosłych i często nie mają dobrego przykładu.
Pamiętam, jak w dzieciństwie mnie uczono: – abym trzymała ręce na stole, nie opierając łokci;
- abym nos wycierała chusteczką, a nie ręką;
- abym zakrywała usta, jak ziewam czy kicham
- abym bezwzględnie stosowała wszystkie formy grzecznościowe.
Może dlatego, że miałam również dobre przykłady w swoim otoczeniu, to je uważam za tak ważne.
Wszystko ujęłam w niedawno wydanej książeczce - „ Z babcinej szuflady” .
Magiczne słowa
Hejże dzieci, czy to wiecie,
grzecznym łatwiej żyć na świecie.
Słowa w życiu wiele znaczą,
te przykłady to tłumaczą.
Gdy rozlejesz sok na stole,
lub niechcący trącisz Olę,
słowem trochę narozrabiasz,
to przepraszam – zwykle mawiasz.
Ktoś coś poda ci uprzejmie,
lub też coś od ciebie przejmie,
kolejności nie dyktuję,
mówisz proszę, lub dziękuję.
Rankiem spotkasz gdzieś sąsiada,
grzecznie wtedy ci wypada,
skłonić się i rzec – dzień dobry.
To od zawsze znane formy.
Także, kiedy z kimś rozmawiasz,
to się nagle nie odwracasz,
tylko mówisz – do widzenia.
Grzecznie, nie tak od niechcenia.
Zapamiętaj słowa, gesty,
żeby uśmiech, też był częsty.
Razem będzie to magiczne
i zachwyci grono liczne.