Historia pewnej znajomości
To był wyjątkowy dzień. Właśnie udało mi się zakończyć autorski projekt i szczęśliwa jechałam na promocyjny wieczór, który był zwieńczeniem wysiłku wielu osób. Powstała książka „Łódzkie czary-mary”. Moją radością chciałam podzielić się z każdym napotkanym człowiekiem. I pierwszym był kierowca taksówki p.Krzysztof Ambroziak, który po wysłuchaniu mojej opowieści, stwierdził z przekonaniem, że kocha Łódź podobnie jak ja. To wyznanie uruchomiło we mnie, jak zwykle, cały ciąg pomysłów a wśród nich taki, że łódzcy taksówkarze, wzorem innych wielkich miast, powinni znać dobrze historię swojego miasta. Obwożąc turystów mogliby opowiadać im historię, każdego mijanego zabytku. – To także przełoży się na zwiększenie zarobków! – Argumentowałam z przekonaniem.
A pan Krzysztof zapytał tylko, czy może zgłosić się po książkę? I rzeczywiście pojawił się niebawem. Jednak radość moja była ogromna, kiedy po niedługim czasie oznajmił mi, że właśnie jest po kursach na przewodnika i że namówił także innych kolegów z branży, aby odbyli, takie wewnętrzne szkolenie. Póżniej nasza współpraca rozpoczęła się od spotkań w szkołach.Także dzięki naszej dociekliwości i promowaniu Rajmunda Rembielińskiego, bohatera z czasów, kiedy Łódź była nikomu nieznaną mieściną. Realizacja jego niezwykłej wizji, dała początek najszybciej rozwijającego się miasta w Europie - Łódzkie Koło Przewodników przyjęło go za swojego patrona.
Ostatnio w Łodzi gościła z sentymentalną wizytą Barbara Kukulska. Chcąc pokazać jej miasto i odrestaurowane zabytki, zadzwoniłam do " mojego " ulubionego przewodnika, aby zamówić turystyczną usługę. I co się okazało? Pan Krzysztof stworzył, nomen omen, „Pogotowie Turystyczne”. Czy to nie fantastyczne, że ludzie są twórczy i mają ciekawe pomysły. Teraz wystarczy napisać:-krzysiek.wiklina@wp.pl i Pogotowie pędzi, by pokazać i opowiedzieć wspaniałe historie Łodzi. Jestem dumna, że pasja pana Krzysztofa tak pięknie się rozwija z korzyścią dla naszego rodzinnego miasta.