Jej obraz
Ona była głębsza silna
Raz dorosła raz niewinna
Chciało patrzeć się bez końca
Na te oceany słońca
Świeżość deszczu powiew wiatru
Obraz jej – jak ten z teatru
Siła w nim – czy pozowanie
Czy radość sprawia dawanie
Gdy wypływa z głębi serca
Taki splot z przesłania mędrca
O swym smutku snuć nie chciała
Dręczyć innych nie umiała
Kamień kochała namiętnie
Jego moc – która nie pęknie
Ta co nie podda się trwodze
I nie wpłynie na cel w drodze
Ona w jej życiu się liczy
Ma wizerunek słodyczy