Oblicza pocałunku
Gdy całujesz mnie w policzek,
czuję się, jak dziecko małe.
A natchnione wspomnieniami,
budzą się marzenia śmiałe.
W trudnych czasach dorastałam,
całus był w nich pocieszeniem,
on wyznaczał bliskość, przyjaźń,
dawał to, co zwą spełnieniem.
Takim, co wyśniłam sobie,
pełnym lirycznej muzyki,
kiedy snułam alejami,
i śpiewałam Eurydyki.
A gdy już spotkałam ciebie,
w pocałunkach odpływałam.
Marzenia siłę mi dały
i niczego się nie bałam.
Całus słodkie ma zadanie,
czy w policzek, czy też w usta,
bywa motylim muśnięciem,
chyba, że scena jest pusta.
Czy gdy już się starzejemy,
pozbawiamy go uroku?
Czy wciąż zależy od tego,
kto stoi przy naszym boku?