Wytchnienie
Bezruch fal o zachodzie słońca
Woda skrzy się od jego blasku
Cudowną ciszę zakłóca hałas
W górze mewy nie szczędzą wrzasku
Powiew wiatru przyjemnie muska
Nieboskłonem rozanielony
Zanurzasz się w zarysy wspomnień
Od złych obrazów uwolniony
Samotność już ci nie przeszkadza
Myślami wzbijasz się wysoko
Tak lekko – czule w dal spoglądasz
Tutaj nie tęsknisz do nikogo