Wyzwolona
opleciona dzikim strachem
który trzymał jak w obręczy
nie pamięta już kim była
nie pamięta czyja wina…
zniewolona wycieńczona
w nowych pętach zagubiona
bo wnikały coraz głębiej…
gdy straciła już nadzieję
wiatr poczuła – coś się dzieje
z nagłą siłą więzy zrywa
łyk powietrza ją ożywia
i znów ona- wyzwolona
widzi tęczę – zło pokona