Ząbkowe abecadło
Tomek i Zbyszko
Było sobie dwóch braciszków, -
jeden Tomek, drugi Zbyszko.
Tomek grzeczny i czyściutki,
Zbyszko łasuch, okrąglutki.
Wciąż podjadał ciastka z kremem.
Czy mył zęby?- tego nie wiem.
Lecz u Tomka zęby, ciało,
od czystości aż pachniało!
A u Zbyszka, nie do wiary,
w każdym ząbku kąsek stary!
Tomek ciągnie go za uszy,
- Zęby stracisz, myć je musisz!
Teraz moja w tym jest głowa,
szczotka z pastą już gotowa!
Zrobisz na ząbkach kółeczka,
to wyciągnąć z nich ciasteczka.
Każdy ząbek ma być czysty,
byś nie wstydził się dentysty.
Zbyszko macha, jak szalony,
zaraz spać chce, jest zmęczony!
Tomek rankiem wcześniej wstaje,
woła brata – lekcja dalej.
-Szczotką z pastą ruch kulisty,
każdy ząbek ma być czysty.
Zbyszko kręci się, odwleka,
mówi, że przedszkole czeka,
że już czas, trzeba wychodzić,
Tomka chciałby za nos wodzić.
A gdy przyszedł do przedszkola,
pan dentysta był i woła:
- Przegląd ząąąbków – dzieci sprawnie,
buzie otwierajcie ładnie!
Co zobaczył- nie chciał wierzyć,
z czym się szybko musiał zmierzyć!
W jednej buzi ząbki zdrowe,
w drugiej dziury wręcz serowe!
Pani Basia też nie wierzy,
bo z książeczki, tej co leży,
czyta dzieciom, że próchnica,
to wprost niezwykła złośnica!
Kiedy ząbek jest w jej mocy,
to z bólu wzywa pomocy!
Pani dzieciom, wciąż radziła,
co niezdrowe jest – mówiła!
- Szkodzą w nadmiarze cukierki,
lepsze świeże mirabelki!
Gdy dentyście dali słowo,
jeść owoce, bo to zdrowo!
Dostali znaczki w prezencie.
Kiedy poprosił o wpięcie,
u jednych buźka promienna
i wpisana gratulacja:
-Twoje ząbki są na medal,
dalej próchnicy się nie daj.
Drugie smutne buzie miały,
bo brudaski je dostały:
-Częstsze mycie jest wskazane,
Twoje ząbki – zadbane!
Tomek cieszył się z prezentu,
Zbyszek narobił lamentu!
Wróżka zębuszka
Wiki miała problem mały,
bo jej ząbki się ruszały.
A mleczaki te na prawo,
wyglądały tak niemrawo.
Mama mówi o dentyście,
Wiki zna go oczywiście,
jednak sama rwać próbuje,
bo potrafi, już to czuje!
Dzielnie przed lustrem stanęła,
ząbek w lewo, w prawo gięła,
jak ustąpi mleczak mały,
miejsce odda na ząb stały.
Mleczak jest już pod poduszką,
prezent teraz przyjdzie z wróżką!
Ząb wyrwany, bez pomocy,
wróżka odwiedzi cię w nocy!
Przyszła cała w srebrnych ząbkach,
na sukience, pantofelkach,
miała także je w koronie,
od ich blasku niemal płonie!
Różdżką lekko poruszyła,
wielka paczka się zjawiła!
To dla ciebie – rzekła śpiewnie,
za twój ząbek, rwany dzielnie.
Wiki pragnie objąć wróżkę,
szybko wysunęła nóżkę,
ale co to, wstać nie może,
woła: – Czy mi ktoś pomoże!?
Z tym wołaniem się zbudziła,
podarunek zobaczyła,
z rumieńcami na policzkach,
biegnie prędko do stoliczka!
Co tam wróżka mi włożyła,
może coś, o czym marzyłam?
Och naprawdę, mam konika!
Z radości koziołka fika!
Jak nie kochać takiej wróżki,
konik z drewna, grzywa, nóżki,
zawsze o takim marzyłam!
Za swą dzielność go zdobyłam!
Obietnica
Przedszkolaki zachwycone,
bo życzenie ich spełnione.
Przyszedł gość nie byle jaki,
zaproszony przez dzieciaki.
Gościem tym dentystka była,
film o Kasi wyświetliła.
Kasia ząbki myła chętnie
i jej uśmiech błyszczał pięknie!
Myła rano i wieczorem,
chciała być dla dzieci wzorem.
Miała pastą różowiutką,
z zapachową świeżą nutką.
Chyba Kasi smakowała,
bo się błogo uśmiechała.
Film spodobał się dzieciakom,
zwłaszcza pastę chciały taką!
Gdy dentystka głos zabrała,
to co ważne podkreślała:
-Najważniejsze szczotkowanie,
brudów z ząbków usuwanie.
Z przodu z tyłu, myj dokładnie,
robiąc kółka równo, ładnie.
Jaką szczotkę ząbki wolą?
Wybierz i uznaj za swoją.
Takie skrzętne wymiatanie,
bardzo się spodoba mamie.
Czy mi teraz obiecacie,
że o ząbki swe zadbacie?
Taaak!!!- krzyczały dzieci wszystkie,
chórem przyrzekły dentystce,
że od jutra – dały słowo,
będą zęby myć wzorowo!
Krzyś u dentysty
Mały Krzysio już od rana,
umył ząbki do śniadania.
Mama dzisiaj powiedziała,
że jest w ząbku… dziurka mała.
Do dentysty idzie Krzysio,
w drodze go pociesza Misio
i tłumaczy – bo Krzyś beczy,
że dentysta ząbki leczy.
W poczekalni kolorowo,
Krasnal wita ich baśniowo,
Miś się śmieje do Pacynki,
co pocieszne robi minki.
Nagle drzwi się otwierają,
Krzysia grzecznie zapraszają.
Pan dentysta chłopca wita,
a on… milczy jak kosmita.
To pan Tomek – Miś przedstawia,
zaraz twoje ząbki zbada
i wyleczy je dokładnie,
byś mógł się uśmiechać ładnie.
Kiedy zacznie borowanie,
sykniesz z bólu – to przestanie.
W mig plombą dziurkę wypełni,
i kolejną prośbę spełni.
Podaruje ci książeczkę,
lub prześliczną Pacyneczkę,
co z Krasnalem nas witała
i zły nastrój poprawiała.
Krzyś uśmiechnął się do Misia,
to przyjaciel nie od dzisiaj,
jak coś mówi, to tak będzie,
za nim Krzyś podąży wszędzie.
Pani Basia dziś w przedszkolu,
wita wszystkie dzieci w holu.
Będzie lekcja pokazowa,
w niej o jamie ustnej mowa.
Jak myślicie moje dzieci,
kto ząbeczki wasze leczy?
Jak nazywa się ten pan,
co zagląda w ząbki nam?
To dentysta – duka Krzyś,
gdy go widzę chcę już wyjść.
Stomatolog – krzyczy Grześ,
mój zabrania ciastek jeść!
Wiki dumna , bo wie kto,
mądrze radzi o tym co,
trzeba robić i jak dbać,
aby ząbkom pomoc dać.
Lekarz ten nie tylko leczy,
przekazuje mądre rzeczy.
Jak ten wierszyk co mam w głowie,
zaraz wam też o nim powiem.
Szczotką, pastą zęby czyść.
I też o mleczakach myśl!
Choć wypadną, nie martw się,
bo zdrowe zastąpią je!
Pani Basia jest szczęśliwa,
że taka dyskusja żywa,
aby w głowach pozostała,
szybko ją podsumowała.
Stomatolog czy dentysta,
teraz rzecz jest oczywista,
że choć różnie brzmią te słowa,
to ta sama jest osoba.