Rozważania
Coraz mniej rozumiem,
coraz więcej obaw,
czy to ja nie umiem,
zmienić swoich postaw?
Jak ci co wciąż brużdżą,
stawiając żądania,
dobrem się nie trudzą,
oni są od brania.
Ukąszą jak pszczoła,
co miodu nie daje,
zrozumieć nie zdołasz,
jak im się udaje?
Tak wielu okłamać,
choć po twarzach widać,
że tym chcą się kłaniać,
kto może się przydać.
Nie urządzaj mi świata
Nie urządzaj mi świata
kiedy wszystko za tobą
twojej pychy parada
jest już znaną chorobą
Starość z trudem dziś znosisz
bystre myśli zapchane
a złe cechy w świat wnosisz
one dziś ujawniane
Młodym planów zazdrościsz
bo sam ich nie posiadasz
pordzewiały twe moce
tylko ślepcom się nadasz
Wkrótce młodość poczuję
sprawy wezmę w swe ręce
wszystko co złe spakuję
nie przywrócisz zła więcej
Pusty wers
Czuję, jakbyś była od zawsze,
a może od kiedy pamiętam.
Ciepła, silna, skupiona.
Każdemu w potrzebie potrafisz ciepłe słowo powiedzieć,
nie przekreślając nikogo.
Wzruszają cię odruchy serca, dające komuś nadzieję.
W zawiłościach ekonomii jest twój drugi świat.
Kiedy pojawił się on, byłaś gotowa.
Nić tęsknoty zszyła cię z nim na zawsze.
Promieniałaś szczęściem.
Nie było już nic, z pragnień niespełnionych.
Dawałaś i otrzymałaś wiele.
W tym obłąkanym świecie, to zjawisko rzadkie i bezcenne.
Teraz, gdy zgubiłaś swój kompas, szukasz celu.
Zadajesz pytania, które biegną do niego,
I zostawiasz pusty wers, na odpowiedź.
Obraz z Aniołem
Widzisz anioła w bieli,
ma pięknie wzniesione skrzydła,
z ciepłym wyrazem twarzy
i książką co z rąk wypadła.
Czy w niej losu zrządzenia,
w których anioł ostrzega,
ratując często życie,
bo z wsparciem swym nie zwleka.
Chodzą ci przed oczami,
tajemne te przypadki,
gdy jakaś moc pomaga,
by chronić cię od wpadki.
Pytania powracają,
czy ktoś nade mną czuwa?
O siebie dbać nie umiesz
i anioł ruch podsuwa.
Czy sobie zasłużyłem,
bo z troską dbam o innych?
Uśmiechem swym zdobywam,
pogodnych i tych zimnych.
A zatem nie modlitwa,
sprawia z góry czuwanie,
bo anioł cię wybiera,
za ludzkie zachowanie.
Zastanów się
Jeżeli prawdą skrzywdzisz,
masz usprawiedliwienie?
Może ona jedynie,
oczyszcza twe sumienie.
Ty się nie zastanawiasz,
w co wierzy druga strona.
Czy prawda ją zasmuci?
Załamie i pokona.
Tam w górze ci wybaczą,
gdy prawdę zataiłeś,
bo to co najważniejsze,
nikogo nie skrzywdziłeś.
Nie chodzi tu o kłamstwo,
co bywa ci na rękę,
mając z niego korzyści,
nie dbasz, o cudzą mękę.
W kadrze
Napisz coś o mnie prosiła.
Samotność zżera – kusiła.
Bohatera poznać musisz,
naturę, którą się wzruszysz.
Widzisz smutek, rozdrażnienie,
jaki powód ma cierpienie?
Bez tej wiedzy, gdy wiersz złożysz,
dobro ze złem w nim połączysz
oceniając, że jest butna,
a to codzienność okrutna,
smutkiem spływa w jej wspomnieniach,
jak otula ją w ramionach.
Od lat nie ma jego wsparcia,
nie umie wstrzymać szat darcia.
Rozmowy prowadzi chętnie,
bo w tych chwilach gorycz więdnie.
Nie kuś mnie
Słowa zamienię w liście spadające,
myśli rozkołyszę, jak trawy na łące.
Gdy do szczęścia kamień stanie na drodze,
marzenia, jak fale popłyną na wodzie.
A gdy kiedyś zamarzyć zechcę,
nie kuś mnie, zamilcz! – nadziei nie chcę!
Bo zwiedzie mnie znów bezlitośnie,
że jutro, pojutrze będzie przedwiośnie.
Czarny obraz
Czy naprawdę nic już nie ma
Godność schowana głęboko
Nikt nie pozna jej kryjówki
Stygnie serce ślepnie oko
Czas nadchodzi ciężkiej próby
Skrajność ziemię dziś opasa
Jedni dają drudzy biorą
A bezkarność sobie hasa
Kiedy patrzysz na wybrańca
I czytasz jego historię
Jak manipuluje ludźmi
Snując fałszywą teorię
Jakie emocje to budzi
Plucie w twarz czy złorzeczenie
Nie ma usprawiedliwienia
Dla tego kto niszczy plemię
Zawrót głowy
Tęsknota niespokojna,
wabi, dręczy, rozkwita
i przez moment nieuwagi,
z nadzieją coś chwytasz.
Dotąd znane – odsunięte,
pojawia się, gdy zasypiasz,
choć tak ważne – niedomknięte,
w życiu wielu spraw unikasz.
Czy to cud , że się udało?
Zawrót głowy się pojawił,
jest na jawie, co się śniło
i ten powrót ulgę sprawił.
Kojące wspomnienia
Kiedy ją pierwszy raz zobaczyłam,
czaru i ciepła nie pomniejszył czas.
Choć jakby kreślony dłutem ostrym,
widoczny w oczach promyk, z wolna gasł.
Gdy widziałam raz drugi i trzeci,
oczy straciły zdolność widzenia.
Mrok je osaczył, jak w gęstej sieci,
nic już nie było do ocalenia.
W tym mroku szukała jasnych dźwięków,
a serce jej pełne wrażliwości,
żyło w pięknych młodości wspomnieniach.
Stały się źródłem nowych wartości
Widziała piękno wspaniałych ludzi,
których poznała, wśród których żyła.
Ich dobro koiło ludzkie dusze,
wartość miała z nimi każda chwila.
Gdy z wiekiem poczuła się samotna,
nie miała wokół ludzi, których znała,
wspomnienia o wspólnych dokonaniach
sprawiły, że o bólu zapomniała.