• wywiad udzielony dla Echa Miasta
  • wywiad udzielony dla Radia Łódź
  • Strona z książki \
  • Artykuł w \
  • Artykuł w \
  • Artykuł
  • Artykuł

Zdjęcie z galerii

6

Księga Gości


michalfub
Fajna strona, nawet cieka...

Anitacask
Ostanio dużo czytam blogó...

Sonia
" WIOSNA W...

Barbara
Uleńko, musiało upłynąć ...

Jadwiga
i love your blog, very ve...

Odwiedzający

Aktualnie online: 0
Dzisiaj: 98
W sumie: 238541

Tagi

Archiwum autora: Urszula Kowalska

Czas dla miłości

Czas i miłość
 
Czas nie pracuje dla miłości
zmienia ją
wycisza
zobojętnia
powiększa pustą przestrzeń
słabną gesty
milkną słowa
dzień staje się zbyt długi
noc wypełnia wspomnieniami
przyjazna inaczej
rośnie w sercu tęsknota
trwa oczekiwanie
mnożą się obrazy
z twarzami nieobecnych

Przytulanie

Według” New York Timesa „ ludziom najbardziej brakuje potrzeb ducha i ciała. Ten brak może zaspokoić joga i medytacja oraz terapia oparta na profesjonalnym przytulaniu. Bez dotyku, jak twierdzą naukowcy, nie da się szczęśliwie żyć.

Nie jestem naukowcem ale od dawna, posiadając coś , co się nazywa empatią, doszłam do podobnych wniosków. Dlatego postanowiłam napisać wiersz o przytulaniu i jego potędze. Także pomyślałam, że najbardziej do naszej świadomości trafi piosenka. Zaproponowałam napisanie muzyki i już ją mam. Teraz tylko potrzebny mi ktoś, kto ją zaśpiewa. Kandydatkę wytypowałam i mam nadzieję, że niebawem ją usłyszymy.
 
Przytul mnie
Pragnę, by mnie przytulano,
swym dotykiem wyciszano.
Zapamiętam go do końca,
nosząc w sobie okruch słońca.
Bo dla dziecka przytulanie,
to jest ciepło z serca dane.
Sprawia, że pięknieje życie,
wzmacnia, jak nektaru picie.
Słowa tego nie wyrażą,
co odruchy serca ważą.
Niczym diament pozostanie,
pierwszy dotyk – przytulanie.
Gdy cię tuli ktoś do siebie,
ty go czujesz i on ciebie.
Więzi stają się mocniejsze,
a to w życiu najcenniejsze.
 

Istota międzyludzkich relacji

Ostatnio przeczytałam wywiad z Olą Kozioł, który wzruszył mnie, bo potwierdził także moje doświadczenia i moje spojrzenie na ludzi.
Kiedy wybierałam kierunek studiów, bardzo chciałam iść na psychologię, ale rozsądek podpowiadał mi, żeby wybrać ekonomię, bo łatwiej było po niej zdobyć pracę. Nie przewidywałam, że także w jakimś stopniu będę ocierać się o nią w mojej pracy.
Banki w których pracowałam dawały mi szansę na realizację licznych moich pomysłów. Może dlatego, że to one przyciągały klientów, związanych później z bankiem na lata.
Wykładałam marketing bankowy w ramach promocji, ale również wymyśliłam nowe formy uatrakcyjnienia miejsc bankowych, jak chociażby pierwsza w Łodzi galeria sztuki, organizowanie spotkań klientów banku z artystami, pierwsze targi bankowe, itd. Rozmowy z ludźmi zawsze sprawiały mi wiele radości.  
Teraz, kiedy jestem na emeryturze, zaczęłam więcej pisać. Wcześniej były to jedynie reportaże, dzisiaj to zarówno proza, jak i poezja, którą czytam seniorom, uczniom w szkołach, dzieciom chorym i każdemu, kto zechce przyjść na spotkania autorskie.
Ale gdzieś ta psychologia i zainteresowanie człowiekiem głęboko siedzą we mnie. Opowiadam czasem moje przygody z obcymi ludźmi na przystankach tramwajowych i wszędzie, gdzie mogę podjąć choć krótką rozmowę.
Kiedy stoję na przystanku komunikacji miejskiej i widzę ponurą lub po prostu smutną twarz, podchodzę pytając o tramwaj, autobus, czy przypadkiem ten najbliższy już nie odjechał i kontynuuję rozmowę uśmiechając się życzliwie. Zauważam wówczas, że osoba do której się zwróciłam – zaczyna ożywać. Zaczyna już sama ciągnąć rozmowę i stosunkowo szybko mówić o swoich odczuciach, a nawet osobistych problemach. Ale najważniejsze, że zaczyna uśmiechać się do mnie.
I kiedy musimy się rozstać, widzę na jej twarzy żal, że tak szybko minął czas. To mnie niezwykle cieszy i motywuje do kolejnych wyzwań. Lubię patrzeć na tą odmianę, widoczną nie tylko na twarzy ale chyba gdzieś głębiej, nawet jeżeli to jest tylko chwilowe, to warto ją wywołać.
Usłyszałam od Polaków wracających do kraju po dłuższym pobycie za granicą, że to co najbardziej ich zniechęca do rodaków, to brak uśmiechu na ulicach, w obiektach – wszędzie.
Kiedyś zwrócił się do mnie starszy pan, wracający z cmentarza, mówiąc z przekąsem: – Jaka brzydka ta Łódź. Nie wiedział na kogo trafił. Był warszawiakiem odwiedzającym grób brata. Jechałam z nim 5 przystanków i w tym krótkim czasie, nie złoszcząc się a wręcz odwrotnie z uśmiechem opowiadając mu o Łodzi. Kiedy wysiadał, powiedział: – Muszę tutaj znów przyjechać ale już na dłużej. Wyznam, że prawie pokochałem to pani urocze miasto. Czy to nie piękne?

Z miłością o miłości

To był wyjątkowy, cudowny wieczór…Pani Urszuli Kowalskiej dziękujemy za piękne czytanie własnej poezji, bardzo ciekawe opowieści, za mnóstwo radości i uśmiechu. Za te chwile wzruszeń, które też były….i za takie ludzkie, babskie pogaduchy! …za spotkanie z CZŁOWIEKIEM po prostu..
Tak posumowano spotkanie. Nie ukrywam, że ja także byłam i wciąż jestem wzruszona.
Joga 6_o
A to jeden z wielu wierszy czytanych tego wieczoru:
Uległość
Czy pozwolisz moja pani,
że wyrażę to słowami,
wszystko, co jest twoim ciałem,
rodzi myśli całkiem śmiałe.
Zachłannie cię wzrokiem gonię,
broniąc się powiększasz fobię.
Twe spojrzenie mnie zachwyca,
jak pochylasz się, jak czytasz
i jak z wdziękiem mnie omijasz,
gdy cię pytam – powiedz czyjaś?
Powiedz proszę, spojrzyj -  błagam,
czy tak wiele dziś wymagam?
Łkając u twych stóp się tarzam,
nie odmówię ci ołtarza,
nawet dzisiaj, niech się stanie,
zrobię wszystko – me kochanie!
I skusiły ją te słowa,
raniłaby go odmowa…
Jak się później okazało,
ona jedna, to za mało.
Zostawił ją z rojeniami,
dalej sam płynął z falami.

Z Łodzią mi do twarzy

Łódź to moje miasto rodzinne. Tu się urodziłam, wychowałam, stąd pochodzą moi bliscy. Jest miastem budzącym wiele kontrowersji, sprzecznych opinii, często bardzo krzywdzących. A ja ją właśnie taką kocham i wierzę, że inni ją też pokochają, muszą w to uwierzyć! Może wystarczy tylko patrzeć na nią z wyrozumiałością a może wystarczy poznać jej historię?
Słyszę, jak ludzie mówią, że jest brzydka, bo ma wiele starych, nie odrestaurowanych kamienic. Ale nie widzą, jak szybko się to zmienia. Wystarczy popatrzeć na te już odnowione. Ich architektura jest w różnych stylach, opisuję je w wierszu „ Dziedzictwo”:
 
…Nie gardzono barokiem,
nie gardzono secesją,
i włoskim renesansem,
z eklektyczną obsesją.
To wszystko w centrum miasta,
jak w Wenecji, Florencji,
co gdzieś jest unikatem,
tu w rozmyślnej intencji…
 
Ale wciąż są dzielnice, także w wielu innych miastach, po których bałabym się spacerować wieczorami. W Łodzi ma się to niebawem zmienić- zobaczymy.
Mamy połacie zieleni miejskiej, las miejski. Wystarczy w piękny dzień przejść się na długi spacer, aby poczuć ich klimat. Piotrkowska jest pełna przytulnych małych knajpek i kawiarni. Jest wiele miejsc, gdzie można kulturalnie spędzić czas. Od wczesnego dzieciństwa spacer Piotrkowską był moją najcudowniejszą rozrywką. Marzyłam, żeby na niej zamieszkać.
Urodziłam się na Starym Polesiu i przez lata tam mieszkałam, wyszłam za mąż i urodziła się nasza córka.
Nie da się na Łódź patrzeć inaczej, niż przez pryzmat historii miasta. Bujnie rozwijającego się w początkach XIX wieku.
W Łodzi studiowałam i pracowałam. Nic nie było w stanie mnie skusić do zmiany miejsca. Tutaj jest moja historia a zatem część mnie – jak mogłabym jej nie kochać?

Deklinacja miłości

Pragnę zaprezentować mój nowy tomik "Deklinacja miłości". Wiersze w nim pokazują, że każda miłość otwiera nowe drzwi do nieznanego.

Projekt okładki jest autorstwa mojej córki Renaty a redakcja techniczna -Ryszard Jakubczak – Wydawnictwo EXALL

Okładka 

PASJA- warto ją mieć

Pasja w procesie starzenia

Realizacja pasji u osób starszych łagodzi proces starzenia. Powszechny obraz seniorów na zasłużonym odpoczynku jest z gruntu fałszywy. Już po kilku miesiącach na emeryturze czujemy się niepotrzebni i wykluczeni. Tkwiąc w fotelu przed telewizorem,zatracamy poczucie rzeczywistości. Człowiek czerpie radość, kiedy może z kimś się nią dzielić. Tylko wtedy mamy dobrą samoocenę. Posiadając pasję skuteczne radzimy sobie ze stresem. W grupie ludzi zwiększamy szansę na odkrycie w sobie nowych zdolności i przekroczenie własnych granic. Pasją może być taniec, kolekcjonerstwo, malarstwo, modelarstwo, gimnastyka, łowienie ryb, zbieranie grzybów, robótki ręczne, majsterkowanie, uprawianie ogródka ale może to być również pisanie. Niezależnie od wieku większość ograniczeń tkwi w nas samych. Świat jest pełen niespodzianek, trzeba mieć tylko odwagę zadawać pytania, mieć wiarę w ludzi i podejmować wyzwania. Starość jest nieunikniona, ale nie musi ona oznaczać bierności, choroby, samotności, wręcz przeciwnie, może być to czas  realizacji tych pasji i marzeń na które nie mieliśmy czasu wcześniej. Aktywność  ludzi starszych zaczyna być coraz powszechniejsza. Takim  przykładem są Uniwersytety Trzeciego Wieku, grupy poetyckie, zajęcia z seniorami itd. Granice starości są umowne, można powiedzieć, że to kwestia indywidualna. Bierność w życiu, na każdym polu przyczynia się do pogorszenia kondycji psychicznej i fizycznej osób starszych. Pasja buduje prestiż, nadaje życiu sens, motywuje do wychodzenia z domu.  Pasją możemy się dzielić z innymi,zdobytym przez lata doświadczeniem, wiedzą ale najważniejsze, aby być przydatnym. Nasze kontakty społeczne,kompetencje zawodowe mogą okazać się bezcenne w różnych działaniach obywatelskich.

Kiedy odeszłam na emeryturę zaczęłam pisać. Starając się, aby w tym co piszę, szczególnie dla dzieci, pokazać kawałek dobrego świata, który jest obok nas.  Chciałabym sprawić, by umiały go dostrzec. Pragnęłam zapisać prostymi słowami, swoje uczucia i emocje, związane z bezpieczeństwem, kulturą osobistą, szeroko pojętą edukacją a także miłością do swojego miasta. Marzę, aby moje wiersze wzruszały i pobudzały wyobraźnię, dlatego wciąż je poprawiam, uzupełniam i ciągle jestem pełna obaw, czy już są na tyle dobre, aby zakończyć pracę nad nimi. Oczywiście dotyczy to wszystkich wierszy także tych kierowanych do dorosłego odbiorcy.  Czasem pokazuję w nich bezradność człowieka w obliczu nieznanego losu ale także własne ograniczenia, brak wystarczającej wiedzy, czy zwykłe ludzkie słabości. Jestem przekonana , że zarówno pisanie wierszy ich słuchanie, jak również życzliwy kontakt z ludźmi pomaga, bo działa pozytywnie na naszą psychikę. Od lat czytam wiersze w szkołach, chorym dzieciom w Hospicjum a niekiedy także chorym sąsiadom.

Dzień Dziecka

Dziś rodzinka się wybierze
Święto spędzić gdzieś w plenerze
biorę plecak ze skarbami
mama torbę z kanapkami
tata lekki sprzęt sportowy
Marek rower wyczynowy
w lesie drzewa już zielone
nazwy znam nie pomylone
słychać zewsząd ptasie trele
i odgłosów różnych wiele
muszę stąpać jak najciszej
koło norki jestem mysiej
może nosek z niej wyściubi
zobaczy mnie i polubi
gdy powdycham zapach lasu
pędzę zaraz do szałasu
mama szykuje przekąski
nasz apetyt jest niewąski
pragnie dogodzić swym bliskim
jedzenie smakuje wszystkim
a wieczorem zgraja cała
przy ognisku już śpiewała
w końcu sen nas wszystkich zmorzył
każdy w śpiwór się ułożył
z dnia obrazy dogasały
Święta pięknie się udały
 

SENIORALIA Z FRASZKAMI

POLESKI OŚRODEK SZTUKI
FILIA „KAROLEW”

SENIORALIA”: 26. 05. 17r. (Piątek) godz. 17.00 – „ Spotkanie z … nieprzyzwoitą”. Spotkanie autorskie z krótkimi, rymowanymi utworami lirycznymi o różnorodnej tematyce, często humorystycznej. Mowa oczywiście o fraszce!  Zapraszamy do spotkania z czterema autorami fraszek. Urszula Kowalska, Witold Smętkiewicz, Janusz Janyst i Jerzy Warszewski zaprezentują fraszki frywolne, przeznaczone dla widzów pełnoletnich.

Bezpłatnie. Obowiązują zapisy  w Sekretariacie (42)  687 02 07 wewn.21  

Zespół Pałacowo-Parkowy w Sannikach

Spędziłam wspaniałe popołudnie w Sannikach na zorganizowanym przez Europejskie Centrum artystyczne im. Fryderyka Chopina, majowym koncercie. Towarzystwo im. Fryderyka Chopina w Warszawie oraz jego sannickie Koło, koncerty te organizuje cyklicznie i jest to z pewnością prawdziwa uczta duchowa. Miałam przyjemność wysłuchać kompozycji Fryderyka Chopina w mistrzowskim wykonaniu profesora Kazimierza Gierżoda, który stale koncertuje w kraju i za granicą, ma też na swym koncie wiele nagrań dla Polskiego Radia i Telewizji oraz licznych rozgłośni zagranicznych. Tym razem wystąpił dla sannickiej publiczności. Listy miłosne wielkich Polaków czytała znana aktorka Dorota Kamińska. Obejrzałam także wystawę malarstwa – autorstwa Waldemara Kaliczaka.

Książki