• wywiad udzielony dla Echa Miasta
  • wywiad udzielony dla Radia Łódź
  • Strona z książki \
  • Artykuł w \
  • Artykuł w \
  • Artykuł
  • Artykuł

Zdjęcie z galerii

11

Księga Gości


michalfub
Fajna strona, nawet cieka...

Anitacask
Ostanio dużo czytam blogó...

Sonia
" WIOSNA W...

Barbara
Uleńko, musiało upłynąć ...

Jadwiga
i love your blog, very ve...

Odwiedzający

Aktualnie online: 1
Dzisiaj: 73
W sumie: 238628

Tagi

Archiwum autora: Urszula Kowalska

Co by było, gdyby…

Nocodzień
W życiu nastał nocodzień.
Nie ma nocy, przepadł sen.
Sądząc, że to zwidy jakieś,
na wypadek zmawiam pacierz.
Co było kiedyś marzeniem,
wieczna światłość z krótkim śnieniem,
bo zajęcia nieskończone,
bo z emocji cała płonę,
Byłam skłonna magii użyć,
żeby tylko dzień wydłużyć.
Nagle czasu skądś przybyło
i z początku było miło.
Ale później przyszła nuda,
czytać dłużej się nie uda,
bo się oczy buntowały,
myśli w głowie wirowały.
Gasł entuzjazm dawnych chęci                       
i rosły luki w pamięci.
Kiedy człowiek jest już stary,
noc przynosi cenne dary.               
Sceny tkane z codzienności,
spektakle wieloznaczności.
Śniąc je budzisz się niechętnie,
aż tu nagle ktoś tak skrzętnie,                                    
ściął z życia spoczynek cały!
Nastał dzień, po wieki trwały!

Moje 30 lat na stronach BIBiK

Takie podsumowanie 30 lat nie jest łatwe. Pytanie co wybrać, o czym napisać? Może się okaże, że dobrze wybrałam na dzisiaj, a resztę mogę przecież opisać następnym razem. Mój biogram z dużym zaangażowaniem przygotowała Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Łodzi: http://www.wbp.lodz.pl/pliki/bibik/bibik_162/bibik_162.pdf

I jeszcze kilka zdjęć ze spotkania:

dscf8461img_6975

Mój jubileusz

Zacytuję opinie : "Pani Urszulo, pragnę z serca podziękować za piękne i wzruszające chwile, jakie dane mi było przeżyć wczoraj, gdy słuchałem Pani wierszy w tak pięknym wykonaniu. Takie spotkania jak wczorajsze wlewają do duszy wiele dobrego i pozytywnie nastrajają do życia i do innych ludzi. Gratuluję tego wielkiego uznania, z jakim spotyka się  poezja oraz cała działalność i to wszystko, co Pani robi i czym emanuje cała Pani osobowość. Życzę nowych wspaniałych natchnień poetyckich i sił do dalszej tak społecznie pożytecznej działalności".
Stanisław Sadowski
Pan Profesor zawsze życzliwie odnosił się do mojej twórczości i przyznaję, czekałam z niecierpliwością na Jego opinię o wieczorze. A tych słów i gestów było ogromnie dużo. Nie spodziewałam się tylu gości i tego zachwytu, jaki wyrażali, ściskając mnie z całej siły. A później telefony od tych, co popędzili na kolejne w tym dniu wydarzenia i nie czekali już w długiej kolejce do złożenia życzeń. To ogromna radość, że wszystko się udało. A przyznaję nie spałam w nocy, tylko mówiłam i mówiłam. Kiedy prowadzący spotkanie – Janusz Janyst, zapytał mnie o działania na rzecz kultury sprzed 30 laty, to chciałam nawet zażartować: -„ Ja już opowiadałam o nich całą noc i nie mam nic więcej do powiedzenia”. Wspomnień jednak było sporo i nawet bałam się czy nie zanudzam, ale jak się okazało, goście mieli ochotę dalej słuchać.
"Urszulko to był niezapomniany wieczór! Wieczór pełen Twojej poezji i pełen wzruszeń! Tak skromnie powiedziałaś o swojej współpracy z Teatrem Nowym. A to dzięki Tobie właśnie, odbyła się prapremiera sztuki "Giewont" Jacka Chmielnika i w jego reżyserii. Bank BPH, za Twoim pośrednictwem oczywiście, był sponsorem tej sztuki. Gdyby żył Jacek Chmielnik, to zapewne podziękował by Ci słowami ze swojej sztuki. Tobie należą się podziękowania za "radość tworzenia" , bo bez Twojego wspaniałego mecenatu nie byłoby to możliwe. Cenił Cię i szanował za Twoje wsparcie dla Teatru Nowego. Dziękuję w imieniu swoim i Jacka".                   
Anna Balcerzak
Tych nieopowiedzianych chwil było więcej, ale wieczór wówczas musiałby trwać o wiele, wiele dłużej. Może będzie jeszcze okazja o nich porozmawiać. Jak chociażby o mojej niezwykłej znajomości z Marią Czubaszek…..

Jubileusz

zaproszenie_spotkanie-z-urszula-kowalska

Janusz Janyst – to znany promotor kultury. Jest krytykiem muzycznym, dziennikarzem, pedagogiem, popularyzatorem muzyki, wykładowcą i prelegentem. Jest autorem ponad 2,5 tys. publikacji prasowych i autorem czterech pozycji książkowych. Za swoją działalność został odznaczony m.in. Odznaką Honorową Jeunesses Musicales de Pologne, Odznaką Zasłużonego Działacza Kultury oraz Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi.
Katarzyna Tarkowska- Żogała jest absolwentką wydziału aktorskiego Łódzkiej Szkoły Filmowej. Jest arteterapeutką pracującą z dziećmi i młodzieżą o specjalnych potrzebach związanych z ruchem- „Terapia i Teatr”, „Artyści w Akcji”. Pracuje w żłobkach, przedszkolach, szkołach, domach kultury, gdzie opowiada bajki i wraz dziećmi zachwyca się mocą sztuki. Od 16 lat prowadzi „Żłobkowy Teatr Bardzo Małego Aktora”. Prowadzi też teatr z seniorami. Pisze scenariusze i reżyseruje szkolne przedstawienia.
Włodzimierz Galicki od lat wielu pracuje nad interpretacją słowa. Popularyzuje poezję, jest autorem licznych scenariuszy i projektu "Poezja w drodze", a także "Przedsionka Literackiego" – cyklu spotkań w Bibliotece Politechniki Łódzkiej, gdzie pracuje. Swoją niezwykłą recytacją skłania słuchaczy do głębokiej refleksji nad przesłaniem płynącym z tekstów, których treść przekazuje najlepiej i najpełniej. Zdarza mu się teraz coraz częściej również pisać wiersze.
Wanda Daszyńska jest magistrem filologii angielskiej Uniwersytetu Łódzkiego. Uczęszczała do szkół muzycznych w Łodzi. Edukację muzyczną kontynuowała w Anglii. Przygotowywała uczniów do egzaminów w Royal Schools of Music w Londynie. Ma osiągnięcia kompozytorskie, a jej muzyka instrumentalna została wydana przez Panama Music.
Julia Nykiś jest uczennicą gimnazjum. Ta niezwykle utalentowana  laureatka wielu konkursów i festiwali piosenki, pozyskuje coraz więcej entuzjastów swojego, jakże już dojrzałego głosu. Jest wielokrotną finalistką konkursu „Łódzkie skrzydła”

 

Jaka Piotrkowska

Kiedyś nie pytano, jaka ma być Piotrkowska? To była ukochana ulica z której łodzianie byli dumni. Jako mała dziewczynka marzyłam, aby na niej zamieszkać, była dla mnie cudownym miejscem, długich spacerów i magii. Dlatego, nie zastanawiałam się ani minuty, aby później stać się jednym z założycieli Fundacji Ulicy Piotrkowskiej. Pisałam wiersze, które stały się tekstami piosenek w konkursie „Łódzkie skrzydła” i cieszę się , że znów wraca zainteresowanie, tym dawnym, piotrkowskim traktem. Ale, kiedy jadąc autobusem, jestem świadkiem rozmów zwiedzajacych ją młodych kobiet, które przyjechały do Łodzi na chwilę i relacjonują o niej swoje wrażenia, komuś przez telefon – przeraża mnie to, co słyszę:  – „ Wiesz Linda miał rację, to z pewnością miasto meneli. Bo właśnie wracam z Piotrkowskiej. Nie wyobrażasz sobie ile tam pijanych ludzi ! Strach iść a już się zatrzymać!…”
W takiej sytuacji korci mnie, aby podjąć dyskusję, ale zwykle rozmówczynie wysiadają, kontynuując rozmowę, w której pewnie pada, jeszcze niejeden zarzut. No cóż pomyślałam o tym, podczas czytania artykułu o pomysłach na Piotrkowską. Czy elegancka Piotrkowska to ludzie w cylindrach i sukniach balowych? – Nie!  To ulica, na której są wydarzenia kulturalne przyciągające tłumy.   Ale nie marzę o biciu rekordu w otwieraniu butelek coca-coli.   A za moment może ktoś wpadnie na pomysł bicia rekordu z otwieraniem butelek od piwa np. NOC KUPAŁY i weźmie w nim udział jeszcze więcej uczestników?

Łódź dla Tuwima

Dyskusja o Julianie Tuwimie, który może być, a nawet jest, znakomitą marką Łodzi, przebiegała w Domu Literatury wśród licznie zgromadzonych gości. Aby dać możliwość kolejnym występom, prowadzący panel dyskusyjny – Przemysław Owczarek, musiał przerwać gorącą polemikę. Dlatego refleksja nad pytaniem „Dlaczego Tuwim jest dobrą marką Łodzi?”, będzie nadal pytaniem otwartym. Kończący się czas, nie pozwolił na wysłuchanie uwag i pomysłów zgromadzonej publiczności.

W dyskusji, udział wzięli jedynie: Katarzyna Badowska; Urszula Kowalska; Mariusz E. Sokołowicz oraz Marcel Szytenchelm.

Uznając, że nasz poeta jest już sprawdzoną marką, na co jest w Łodzi wiele dowodów prawdziwego hołdu dla wieszcza, zgłosiłam propozycję drobnych udoskonaleń , tego co jest.

1/ Proponuję, aby powstała piosenka mówiąca o wszystkich łódzkich miejscach czczenia Tuwima, a jej  fragmenty zostały uwidocznione w miejscach , które opisuje.

2/ Kolejny pomysł nawiązuje do praktykowanych już w innych miastach książeczek dla turystów, którzy mogą dokumentować zwiedzane trasy przez jej ostemplowywanie. Ponieważ miejsca „ Tuwimowskie” nie są muzeami, to proponuję umieszczenie tam stosownych urządzeń, które spełnią rolę pieczęci, obsługiwanej przez samego turystę.

3/ Ławeczka Tuwima jest miejsce znanym i najczęściej odwiedzanym. A może umieścić przy niej, urządzenie pozwalające na odtworzenie recytowanych wierszy Juliana Tuwima?

urodziny_tuwima_20160914_1243866332 urodziny_tuwima_20160914_1737144805  

Julian Tuwim

13 września w Domu Literatury o godz.18.00 „ Dlaczego Tuwim jest dobrą marką Łodzi?” – panel z udziałem Katarzyny Badowskiej, Urszuli Kowalskiej, Włodzimierza Adamiaka, Mariusza E. Sokołowicza i Marcela Szytenchelma

Prowadzenie: Przemysław Owczarek 

Zawsze byłam niezwykle szczęśliwa, że różne osoby i organizacje podejmują wysiłki, aby uhonorować poetę, tak emocjonalnie związanego z Łodzią.

Kiedy mam okazję spotkać się z młodzieżą, poprzez wiersze o Tuwimie, pragnę zaszczepić poczucie empatii do drugiego człowieka.Podejmuję dyskusję na temat miłości do miejsca urodzenia. Do swojego miasta , do ojczyzny.

Julian Tuwim, tak odpowiadał, kiedy pytano dlaczego tak bardzo kocha być Polakiem: " Być Polakiem- to ani zaszczyt, ani chluba, ani przywilej. To samo jest z oddychaniem. Nie spotkałem jeszcze człowieka, który jest dumny z tego, że oddycha"

Migawki z rodowodu Tuwima

Już w gimnazjum się zaczęła, próba przełożenia dzieła,
mistrza Leopolda Staffa. Choć rodzina wciąż nie ufa,
to debiut stał się znaczący, porwał Cię, jak potok rwący.
Staffa spotkałeś po latach, spędzał czas u swego brata.
W biegu, nieoczekiwanie, pojechałeś na spotkanie.
Szliście razem, wolnym krokiem, odurzeni słów potokiem.
Deszczem spadającej frazy w której skrzyły się obrazy.
Chciałeś wszeptać mu do ucha, swoją wdzięczność.
I wysłuchał, bo ująłeś go swym żarem, obdarzony losu darem.
Potem przyjaźń się zrodziła i choć wena w Tobie była,
to niepewny wciąż talentu, wyczekałeś do momentu,
by przed mistrzem próbę zdać i się w końcu przestać bać!
Nazwał Twe rozchwiane ego: -„Czyhaniem na Boga swego”.
Tak Ci się to spodobało, że tytułem dzieła stało.
Znany byłeś z odrębności, piewca zwykłej codzienności
i portretowania życia, gdzie nic nie ma do ukrycia.
Niejeden wiersz polityczny, wywoływał zgiełk krytyczny.
Środowisko wówczas wrzało, podzieliło się, krzyczało…
Mając dystans tu do siebie, hardo w rodowodzie grzebiesz,
utrącając atak wredny, na swoich żydowskich krewnych.
Bystry umysł Twój z humorem, chodził ludzkich przywar torem,
tworząc dowcipy udane, w kabaretach podziwiane.
A jak raz zagrane poszło, szybko famą się rozniosło.
Lecz tekstów nie zapisałeś, bez szacunku traktowałeś,
jako twór czysto roboczy, co mamoną się potoczył.
To poezja, jak kochanka, kusiła każdego ranka.
Ona była najważniejsza, praca dla niej ambitniejsza.
Dla dorosłych, czy dla dzieci, każdy wers z fantazją leci.
A Łódź wciąż się szczyci Tobą, wśród poetów, Tyś ozdobą.
Ten, tak wielki i tak ludzki, naszym wieszczem jesteś – łódzkim!

Nie jątrzyć

Zawsze przyjmowałam za moje życiowe motto:

„Nie jątrzyć, nie pouczać ale dawać nauki własnym przykładem kultury osobistej, określającej człowieka niezależnie od czasu, miejsca czy okoliczności.„

Komentarze na forach są pełne nienawiści . Nigdzie nie ma uzdrawiającej dyskusji- jedynie jazgot. Media dają priorytet złym wieściom. Ludzie z którymi rozmawiam, mają już dość tej przygnębiającej atmosfery, która atakuje z każdej strony.Ja też źle to wszystko znoszę.

Wytchnieniem był wyjazd na Mazury i Podlasie.

Zwiedzałam kościoły, cerkwie, zamki, pałace, muzea. Spotykałam wspaniałych, pełnych pasji przewodników. Duże wrażenie zrobiło na mnie Muzeum Ikon w Supraślu, które dysponuje jedną z najbogatszych w Polsce kolekcją ikon XVIII, XIX i XX-wiecznych. Absolutnym unikatem są XVI-wieczne freski ocalałe ze zburzonej i obecnie odbudowanej cerkwi Zwiastowania NMP, znajdującej się na terenie monasteru supraskiego. Kolekcję ikon rosyjskich tworzy ponad tysiąc różnorodnych przedstawień wykonanych na desce oraz metalowe ikony podróżne i krzyże. Drugie było Muzeum Przyrodniczo-Leśne w Białowieży.

W obu stworzono cudowny klimat. W jednym podczas zwiedzania słuchałam muzyki cerkiewnej, w drugim odgłosów puszczy.

Podczas jazdy przez puszczę, przygnębiające wrażenie zrobiły na mnie leżące nieopodal, na wielokilometrowym odcinku drogi, duże ilości wyciętych drzew.

Miejscowy nauczyciel, podczas rozmowy stwierdził, że tego nie da się nigdy naprawić, zniszczenia są nieodwracalne i przerażające.

Czy można o tym spokojnie dyskutować?

Radość tworzenia

     Kiedy zaczęłam przygotowywać materiały do Biuletynu Informacji Bibliotecznych i Kulturalnych, które przygotowuje WBP w Łodzi dla osób z okazji jubileuszu (mój to 30 lat pracy twórczej), zaskoczyła mnie ilość odkrytych stron w Internecie, gdzie są publikowane moje wiersze lub jest mowa o napisanych książkach i tomikach poezji. Odkryłam ich ponad 60 a dotyczy to okresu zaledwie sześcioletniego. Z tych stron najbardziej ucieszyły mnie informacje o dzieciach, które brały udział w konkursach recytatorskich czy spotkaniach z poezją i tam recytowały moje wiersze.

A w zdumienie wprowadziło mnie odkrycie, że dzieci pochodziły również z maleńkich miejscowości. Pomyślałam, że moje wiersze trafiły pod strzechę? To dla poetki-amatorki jest powodem do dumy i ogromnej radości. Nigdy nawet o tym nie marzyłam. Często spotykam się z uczniami, czytam im wiersze, robię mini konkursy, rozmawiam o życzliwości i empatii. Ale wszystko to ma miejsce w łódzkich szkołach. Może kiedyś pojadę do tych, którzy wybrali wiersz nieznanej poetki?

Do tych miejscowości, że wymienię niektóre: gmina Kruklanki; wieś Gorawino; gmina Stryszów; wieś Gołubie; gmina Kartuzy; miasto Dębica; gmina Bielawy; wieś Drążdżewie; wieś Sucha Koszalińska; wieś Chełmce; miejscowość Mariówka; wieś Podgórzyn, może kiedyś zawitam?

Spotkanie poetycko- muzyczne, poświęcone dzieciom z Hospicjum Gajusz

     Musiałam złapać oddech po ostatnim wieczorze w Domu Literatury, zatytułowanym „ Zobacz mnie teraz”. Miałam w sobie niepokój, chyba większy niż przed wszystkimi  innymi, wcześniej realizowanymi. Nie byłam pewna, jak przyjmą go zaproszeni goście? To był szczególny temat.     W prezentowanych wierszach było wiele smutku. On boli zwłaszcza, kiedy związany jest z dziećmi.

Okazało się , że znakomicie dobrana muzyka w wykonaniu Janusza Janysta, jak również, ze swadą prowadzone przez niego rozmowy z Kasią Tarkowską- Żogała i ze mną,  wyciszyły emocje i otarły niejedne łzy.

Na zakończenie wieczoru mówiłam o mojej miłości do Łodzi. A na jej dowód, Julia Nykiś zaśpiewała piosenkę do mojego wiersza pt. „ Okno do mojego miasta”, z którą w ub. roku zajęła I miejsce w Konkursie „Łódzkie Skrzydła”.

Spotkanie można uznać za udane nie tylko ze względu na wypełnioną salę, profesjonalne prowadzenie przez Janusza Janysta, piękną interpretację wierszy, czytanych przez aktorkę, Katarzynę Tarkowską- Żogała, ale także ze względu na reakcje obecnych gości, tuż po spotkaniu. Przytoczę może kilka: - Anna Balcerzak  " Jest piątkowy wieczór, na zewnątrz 26 stopni C. Ogródki na Piotrkowskiej zapełniają się klientami, OFF Piotrkowska już pęka w szwach. I właśnie w taki dzień, sala Domu Literackiego w Łodzi zapełniła się po brzegi. Chyba tylko człowiek, wielkiego serca, umysłu i talentu, jakim jest Ula mógł skupić wokół siebie i swojej twórczości tylu ludzi. To niezapomniany wieczór, pełen wzruszeń. Panie dyskretnie wycierają łzy, panowie dziwnie pocierają pięścią oczy. Jakim trzeba być dobrym i wrażliwym człowiekiem żeby zrozumieć świat dzieci zamkniętych w Hospicjum."  - Stanisław Sadowski  "Pani Urszulo, serdecznie dziękujemy (żona i ja) za ten czas spotkania z Pani poezją, za wspaniałą atmosferę, za tę emanację dobra i serdeczności, jaka stała się naszym udziałem dzięki urokowi słowa poetyckiego i wspaniałej recytacji podkreślonej pięknie dobranym podkładem muzycznym. Wyszliśmy z tego spotkania lepszymi niż weszliśmy. Raz jeszcze serdeczne podziękowania od nas obojga."- Grażyna Cebo- Więcek „Od dawna nie miałam okazji być na tak profesjonalnie przygotowanym wieczorze. Doznać tyle wzruszeń i płynącego ze sceny ciepła” – Katarzyna Tarkowska – Żogała "Uleńko, Ty mnie wyróżniłaś zaufaniem, oddałaś mi zaszczyt czytania Twoich wierszy. Ten wieczór byłby piękny i beze mnie, ale ja nie byłabym tak szczęśliwa. Być tam z Tobą i zerkać na Twój sympatyczny uśmiech, to dopiero poezja. Otrzymałam też kilka bardzo pozytywnych recenzji. To nie jest łatwe zadanie-czytać wiersze tak uwielbianej poetki. Wszyscy chcą jak najwięcej Ciebie, dla Ciebie samej. Podzieliłaś się ze mną swoim magicznym czasem spotkania, „wkluczyłaś” mnie w swój poetycki rytuał. Dziękuję."  

Książki