• wywiad udzielony dla Echa Miasta
  • wywiad udzielony dla Radia Łódź
  • Strona z książki \
  • Artykuł w \
  • Artykuł w \
  • Artykuł
  • Artykuł

Zdjęcie z galerii

3

Księga Gości


michalfub
Fajna strona, nawet cieka...

Anitacask
Ostanio dużo czytam blogó...

Sonia
" WIOSNA W...

Barbara
Uleńko, musiało upłynąć ...

Jadwiga
i love your blog, very ve...

Odwiedzający

Aktualnie online: 2
Dzisiaj: 33
W sumie: 236364

Tagi

Archiwum autora: Urszula Kowalska

Przesłanie Juliana Tuwima

Mój poeto, mój Tuwimie,
Z „Kwiatów Polskich” w świecie słyniesz.
Tak jak chciałbyś kraj sprzątamy,
chcąc go wpisać w światłe ramy.
 
Z twoich wierszy wiem Tuwimie,
jak z dzieciństwa obraz płynie,
jak kreślony echem duszy,
nie da niczym się zagłuszyć.
 
Chcesz, aby mądrzy rządzili
i dla ludzi dobrzy byli.
Sprawiedliwe prawo dając,
o występku rozstrzygając.
 

Pogoda myśli

Co to starość zapytam
Stan umysłu, stan ciała
Ja starość nazywam
Jakbym widzieć ją chciała.
 
Nie beztroska codzienna
Bo choć ona nie trapi
To tylko ta myśl zdrowa
Zadba jak sen w terapii.    
 
Pogoda myśli wspomaga
Pokona każdą chorobę
Lęk skutecznie osłabia
Nawet zdrową osobę
 
Wiek nie ma tu znaczenia
Umysł wpływa na ciało
Znane od pokolenia
Walcz by humor się miało

Studnia

Kiedyś była cnym symbolem
Oczyszczenia, daru życia
Dziś jej dno, jest zła padołem
Gdzie się wszelkie grzechy wrzuca.
 
Dziś nie skusi jej dno suche
Nie zaspokoi pragnienia.
Dawniej miałeś w niej otuchę 
Korzystałeś bez wytchnienia.
 
Głębia studni poruszała
Swym symbolem obfitości
Darem swym zapewnić miała
Radość z cudownej jakości.
 
Gdyby wrócić do symboli
Wybrać z nich – ten przełomowy
Może zmieni po wirusie
Swój sens bytu – zyska nowy.
 
A z jej rogu obfitości
Coś poruszy, cel wzbogaci
Bez wzajemnych złośliwości
Nikt z nas już się nie zatraci.  
 
Jak żyć godnie i społecznie,
Wskaże studnia nam bezsprzecznie.
 

Gdzie jesteś

Dziś kładąc się na łące
Zasłuchany w śpiew ptaków
Stopuję co drażniące
I szukam twoich znaków.
 
W błękit nieba wpatrzony
Widzę suknię powiewną
Wspomnieniem odurzony
Chcę odszukać tę jedną
 
Powiewem i kolorem
I tak zmysły upaja
Że tu wracam z uporem.
 
Aby mi się przyśniła
Bosa i roześmiana
Tak rozkoszna i miła
Gdzie jesteś ukochana!
 
Będę szukał cię wszędzie
Swego czasu nie liczę
Zjawisz się w życia pędzie
I pokonasz w nim ciszę
 
Jak przestrzeń co uśmierza
Powiewem i kolorem
I zmysłami obdarza
Naszą duszę z uporem.
 

Maska

Wciąż tak różnie ciebie widzą
Raz podziwiają raz szydzą
Raz zawiści tną spojrzeniem
Gdy twa maska jest ich śnieniem
 
Intelekt na nich nie działa
Chcą grać wciąż atutem ciała
 
Ty prawdę chowasz głęboko
Nie zna jej ucho ni oko
Nie chcesz litości od innych
Za klęskę nie szukasz winnych
 
Zazdrośnicy jęki wolą
Bo nie są w ich oku solą
Fałsz skryją by twarz zachować
Będą współczuć i czarować
 
Cynizm schowają pod płaszczem
Zbyt wielki by skryć pod maskę
 
Gdy prawdę chowasz głęboko
Nie zna jej ucho ni oko
Nie chcesz litości od innych
Należysz do istot silnych
 
Jak dziecko z wieczną pogodą
Cieszysz bliskich swą urodą

Uchwyć spojrzenie

Oczy mówią więcej
Nawet dziecko to wie
Emocje wyczuje
I pokocha cię
 
Bez słów uchwyci gniew
Czy zwykłą obojętność
Po oczach pozna cię
I odczyta szczerość
 
Kiedy płyną słowa
Czułe i właściwe
Słabnie wzroku mowa
Pochwycisz je pierwsze
 
Co one ci wniosą
Tak trudno przewidzieć
Gdy nie wskażą celu
Sam musisz go znależć.

 

Jaka nauka

Prawdziwa wiedza, to nie definicje.
Nie oznacza – zakuj – zdaj i zapomnij!
To poznanie wartości, które wyznaczają,
właściwy rytm życia, jak w czułej symfonii.
Sprawdzona taktyka, ułatwia współżycie.
Świadomość innych, poczucie empatii,
podążanie swą drogą, bez zgubnych wpadek
i tak, by nie znaleźć się na niej w zapadni.
To ci nauczyciele uczniom oddani.
Twierdzą, że doświadczenie, życia wskazówką.
A dobrana teoria, umysł rozświetla
i sztuka nauczania, staje się misją.
Nikt z nas nie przewidzi, co los mu przyniesie.
Życie raz na wozie, raz pod wozem biegnie.
Choć nie wiemy, co spotka nas za zakrętem,
wiedza sprawia, że czujemy się pewnie.
 

Oczekiwanie

Minuty ciążyły, jak kamień.
Głowa ciążyła, jak kamień.
Gdyby ręce nie drżały i serce nie biło,
cała byłabym, jak kamień.
 
Czy chcę wiedzieć co boli?
Odpowiedzi tysiące.
Każda minuta do woli,
wnosi wieści rażące!
 
I ta myśl,
Zaraz, zaraz, na co czekam?
Pytanie bez odpowiedzi.
Może z rozmysłem je nie domykam.

Nie tylko od święta

Nie pragnę abyś tylko od święta,
był czuły i o mnie pamiętał.
To dzień za dniem – każdy się liczy,
w każdym pragnę twojej słodyczy.
Wiatr bywa też, gdy świeci słońce,
złość dopada uczucia gorące,
lecz ważna lojalność i oddanie,
wspólnie rozwiązane zadanie.
I spojrzenie pełne miłości,
co w sercu mym kącik wymości.

Fortuna kołem się toczy

Człowiek to dziwne zjawisko
Skrajnie różni się , jak sądzę
Jeden za honor da wszystko
Drugi sprzeda za pieniądze
 
Fortuna obraz mu kreśli
Postrzega w nim wizerunek
Swojej nasyconej pychy
I trudno znaleźć ratunek
 
Kiedy wszystko kalkuluje
Za kim iść – kto zysk mu wniesie
Gdy nie sercem się kieruje
Lecz grą intryg w interesie
 
Często ruch ten zgubny bywa
Kiedy czas szybko przeminie
I skończą się płodne żniwa
A zacznie życie na minie
 
Nie tylko dobro powraca
Gdy krzywdzimy – to za chwilę
Za krzywdę będzie zapłata
Nie wystarczy wyznać winę

Książki