• wywiad udzielony dla Echa Miasta
  • wywiad udzielony dla Radia Łódź
  • Strona z książki \
  • Artykuł w \
  • Artykuł w \
  • Artykuł
  • Artykuł

Zdjęcie z galerii

11

Księga Gości


michalfub
Fajna strona, nawet cieka...

Anitacask
Ostanio dużo czytam blogó...

Sonia
" WIOSNA W...

Barbara
Uleńko, musiało upłynąć ...

Jadwiga
i love your blog, very ve...

Odwiedzający

Aktualnie online: 0
Dzisiaj: 112
W sumie: 236940

Tagi

Archiwum autora: Urszula Kowalska

Porcelanowa lalka

Jestem na dobre i na złe dni
Porcelanowa – krucha jak ty
Jak w tej bajce we śnie ożywam
Dziecięce smutki w radość zmieniam
 
Jestem lalką z porcelany
Stąd tak zimna moja twarz
Na niej wzór nie wyszukany
W sklepie setki takich masz
 
Ręka co mnie malowała
Miała wielkoduszny gest
Cząstkę serca w to wkładała
I ta cząstka we mnie jest
 
Zawsze, kiedy mnie przytulasz
Ciepło spływa na mą twarz
Swoją minką mnie rozczulasz
Co najdroższe – ty mi dasz
 
Siedzę w twoim pokoiku
Smutki i radości znam
Choć zabawek masz bez liku
Ja najczulsze wsparcie dam
 
Kiedy staniesz się dorosłą
W kąt odrzucisz swą laleczkę
Potem na strych mnie wyniosą
Poczekam na twą córeczkę.

Klucz

usłyszała śpiew ptaków
rozjaśniona twarz zagubionej kobiety
świadczyła jak wiele dla niej znaczył
był czarodziejem
dawał ukojenie
przybliżał piękno świata
z powiewem wiatru
poczuła zapach przyrody
otworzył wrota do wspomnień
broniły przed smutkiem
przed jego cieniem
wszystko stało się nadzieją
na lepsze jutro
na spełnienie marzeń
i coś co czuła  
a czego jeszcze nie umiała nazwać

Sprawiedliwość

Dziecko, kiedy przyjdzie na świat
cieszy, jak najpiękniejszy kwiat.
Ten, co tak pięknie się rozwija,
choć czas w trosce o niego mija.
I nagle słyszysz o rodzinie,
w której tak nagle kwiat ten ginie!
Choć masa ludzi wiedzę miała,
że w tej rodzinie jest zakała.
Te deklaracje o wyczuleniu,
by dobrze żyło się pokoleniu,
stają się, jak na polu chwasty,
z których nie zrobisz zdrowej omasty.
Jakiej kary winnym potrzeba?
Szkoda, że kara nie spada z nieba.
Za każde zadane dziecku cierpienie,
sprawca nie odkupi więzieniem.
Musi sam poczuć, jak chłopca skrzywdził,
kiedy w sobie, odruch ludzki zniszczył.
 

Ach ta Piotrkowska

Główna ulica Łodzi – Piotrkowska,     
wielu ulicom utarła noska.
Początek bierze z Placu Wolności,            
na nim Tadeusz Kościuszko gości.
 
Trzydzieści ulic do niej dochodzi.
To najpiękniejsza ulica Łodzi.
Pełno jest pubów i restauracji,
a także wiele innych atrakcji.
 
Tutaj znajdziesz hotele, kina,
czego na tej ulicy nie ma!
Bije także rekord długości,
kończąc Placem Niepodległości.
 
Z jednego placu do drugiego,
trzeba nachodzić się. Lecz z tego,
co na niej znajdziesz, nie zapomnisz,
Galerię Pomników całą spisz.
 
Jestem Łodzią zauroczony,
zawsze będę bił jej pokłony.
Liczy lat dwieście i zaprasza,
ta najpiękniejsza ulica nasza.
 

Pomówienia

Każda odmienność podnieca
a dla niektórych to heca
z krytyką pną się do góry
gdy rozpowszechniają bzdury
 
Bo tak trudno się uwolnić
gdy szewc zacznie z buta trąbić
i poklask będzie miał wielki
kłamstwo w głowach stworzy mgiełki
 
Kto chce z dumą iść do przodu
niech nie krzyczy do narodu
że ten inny mu zagraża
bo sam siebie tym obraża
 
Każdy kto krzywdzi innego
za odmienność niewinnego
niech pomyśli czy on sam
spełnia normy ludzkich ram

Obietnica

Poszukaj mnie, a kiedy znajdziesz,
szczęśliwy ze mną na zawsze będziesz,
uśmiechem powitam każdego ranka,
jak zesłanego z góry kochanka.
 
Razem będziemy świat przemierzali,
na zawsze blisko – nawet w oddali.
Kiedy się spełnią wspólne marzenia,
odpłynął w dal najmniejsze wrzenia.
 
A zatem poszukaj mnie proszę,
bo tej niepewności nie zniosę.
Kiedy zbyt długo błądzić będziesz,
to już mnie nigdy nie odnajdziesz.

Miara czasu

Czas miewa tak wiele miar
Raz miejscem nagród raz kar
Raz leci – jak wicher szalony
Raz wlecze – jak dzieciak znudzony
Raz płynie – bez ważnych zmian
Raz zmienia przyjęty stan
Czy warto przez życie tak gnać
Czy zdrowiej w miejscu stać
Lecz podążanie do celu
Cenne jest dla ludzi wielu
Choć gdy im zadasz pytanie
Nie zawsze odpowiedź dostaniesz
Sami nie wiedzą
Co sprawia – że pędzą

Po prostu miłość

Kiedy wzrok twój coraz słabszy,
on podaje swoje ramię,
spacerując brzegiem Biebrzy
ostrzega, gdzie leży kamień.
 
Opisuje zachód słońca,
jego blask odbity w wodzie,
możesz słuchać go bez końca,
idąc w pogodnej pozłocie.
 
Z dala od zgiełku, brawury,
patrzysz na osobę bliską,
z którą przenosiłaś góry,
oczy wciąż się do niej iskrzą.
 
Moc czerpaliście garściami,
snuliście marzenia śmiało,
wszystko łączone z pasjami,
jak lekarstwo, moc dawało.

Dociekliwość

o czym marzysz
czego pragniesz
kłębią się pytania
a w głowie czujesz pustkę
cień wizję zasłania
wczoraj był obraz
pełen słońca
pełen twórczej myśli
a teraz tylko czekasz
kiedy muza się przyśni
i przypomni jak kiedyś
idąc brzegiem morza
słysząc szum fal
myślałaś o muzyce
i z nią zasypiałaś
i budziłaś się natchniona
pragnąc coś napisać  
z muzą odnowiona

Pożegnanie

Książki