• wywiad udzielony dla Echa Miasta
  • wywiad udzielony dla Radia Łódź
  • Strona z książki \
  • Artykuł w \
  • Artykuł w \
  • Artykuł
  • Artykuł

Zdjęcie z galerii

11

Księga Gości


michalfub
Fajna strona, nawet cieka...

Anitacask
Ostanio dużo czytam blogó...

Sonia
" WIOSNA W...

Barbara
Uleńko, musiało upłynąć ...

Jadwiga
i love your blog, very ve...

Odwiedzający

Aktualnie online: 0
Dzisiaj: 59
W sumie: 237012

Tagi

Archiwum autora: Urszula Kowalska

Dziobanie

Dzisiaj to ludzkie dziobanie,
można rzec, że wpadło w manię.
Dziobią z wierzchu i od spodu,
z pożądania rzadziej z głodu.
Chcą sukcesu, chcą pieniędzy,
boją się potwornie nędzy.
Ale nędza ta duchowa,
od dawna jest już masowa.
Dzieci dziobią rodziciela,
do trzydziestki – bagatela.
A szefowie pracowników,
media dziobią polityków.
Koleżanki i koledzy,
każdy kogoś, gdzieś wyśledzi.
Popsuły się też przyjaźnie,
kiedy skopiesz będzie raźniej.
I tak myślę – świat zwariował,
to, co cenne już pochował.

Wieczne dziecko

jej obraz kruchej istoty
jej głos pełen słodyczy
niezwykła siła duchowa
logika, z którą się liczy
ale są też takie chwile
w których iskrzy naiwnością
w których uwierzy każdemu
kto ją ujmie wrażliwością
serce otworzy jak dziecko
gotowa wiele poświęcić
dając to co ma najlepsze
i za uczciwość poręczyć
tu mogłoby się wydawać
że to zbytnia dziecinada
ludziom naiwnie pomagać
czy zaleta to – czy wada
dla dziecka co wciąż w niej siedzi
to ważniejsze od mamony
ta serdeczność ludzi wokół
uciszy wszelkie demony

Obudzić nadzieję

Nie przekazuj innym swojego lęku,
nie biadol, kiedy pytają co myślisz,
w każdej odpowiedzi umieść nadzieję,
nie wszystko ważne, co sobie ty wyśnisz.
 
Powtarzanie w kółko o katastrofie,
wpływa na ludzi i jest zbyt toksyczne.
Nie skłaniam do kłamstwa, ale ostrzegam,
strach nie leczy, leczy to co owocne.
 
Ciepłe rozmowy, które ludzi łączą,
nie skażą więzi na unicestwienie.
Z uśmiechem, widoczną pogodą ducha,
innym sprawisz, pełne nadziei śnienie.

Muzyka pełna obrazów

Ty Chopinie wiecznie żywy,
przywołujesz tak liryczną,
połączoną złotą nicią,
swoją nutę romantyczną.
 
Słuchając znanej muzyki,
przywołuję świat niezwykły,
pełen minionych pejzaży,
co od dawna mnie przenikły.
 
Kiedy melodia się skończy,
z uporem do niej powracam,
nie pragnę oczu otworzyć,
we wspomnieniach się zatracam.
 
Czy radosnych, czy pochmurnych,
zapisanych w mojej głowie
i wybranych z licznych przeżyć,
najważniejszych – ktoś odpowie.
 

Piękno budzące refleksję

Kiedy płynę nurtem rzeki,
moje oczy promienieją,
te gór szczyty, wodospady,
już miliardy lat istnieją.
 
Piękno, które nas otacza,
nie przemija, służy w stresie,
uspokaja i z nadzieją ,
że nam cenną wartość wniesie.
 
Czy obudzi dobro wszelkie,
bez żalu, że los nie sprzyja,
priorytet bedą mieć plany,
to, by zdążyć, bo czas mija.
 
Drogę każdą można wybrać,
pod koniec ją oceniamy,
nie wystarczy w słowa ubrać,
ważne co w niej zdobywamy.
 
Czy szacunek i uznanie,
a których kupić nie można?
Tu najważniejsze wskazanie,
każda droga ma być drożna.
 

Pozostaje wierzyć

Jak pocieszyć mam was dzisiaj,
jakie w smutku dać przesłanie?
Może to, że czas przeminie,
chociaż nie na zawołanie.
Po burzy nadejdzie cisza,
tak przyroda nas poucza.
Zatem bądźmy dobrej myśli,
choć wciąż wojna wam dokucza.
Czy ona czegoś nauczy?
Decydentów by się zdało.
Jednych niszczy, innych tuczy,
tej nauki wciąż za mało.
Choćby takiej, co się zajmie,
gestem niehumanitarnym.
Ten kto w kryzysie żeruje,
nie pozostanie bezkarnym.
Tak czy owak, idzie nowe
i nie będzie tak, jak było.
Pozostaje mieć nadzieję,
by jutro – gorszym nie było.
Karać za brak człowieczeństwa,
za zbrodnie, wszelkie męczeństwa.

Pocieszeniem przyroda

Dzisiaj pejzaż ten codzienny
Stał się nagle tak odmienny
Inne rzeczy ludzi cieszą
Inne rzeczy ludzi peszą
 
Przyroda blasku nabiera
Bo życie to nie opera
Ludzie już cię tak nie zdziwią
Kiedy tworzą linię krzywą
 
Raz w dół raz w górę ich nosi
Lecz tylko, co cenne wznosi
Każdy kogoś obserwuje
I z namaszczeniem plotkuje
 
Kiedy zawiść ich zawłaszcza
To pełna obelg jest paszcza
Od fałszu robią się dreszcze
Dodaj brak umiaru jeszcze
 
Pozostaje nam przyroda
Cieszy kapryśna pogoda
Zawsze można coś podziwiać
Nad jej pięknem się roztkliwiać
 

Teodozja w nowym domu

Ktoś może nie przyznać ci racji,
że wzięłaś mnie z kociej fundacji,
a wieczorem już razem spałyśmy,
głaskałaś mnie, wtulone byłyśmy,
pod kołderką ciepłą, przytulną,
przespałyśmy pierwszą noc wspólną.                  
Rankiem zostawiłaś mnie samą,
po co robisz zakupy tak rano?
Muszę zmienić ten nawyk w tobie,
ze złości ci kupkę gdzieś zrobię!
Wróciłaś i głaszczesz mnie w kółko
szepcząc:
- Moja słodka pupilko,
jesteś chuda, niedożywiona,
przy mnie strach swój szybko pokonasz.
Zamiauczałam:
– Jesteś mi bliska,
lecz brak mi drugiego kociska.
Gdy wyjdziesz już grzecznie poczekam,
kiedy wrócisz mruczeniem powitam,
pocierając się o twoje nogi,
na zawsze rozpoznam twe kroki.
Gdybyś wzięła tego kociaka,
nie będę już samotna taka.
Czy pomyślisz o tym – ja błagam,
obiecuję – nie narozrabiam!

Rozmowa

nie zaprzeczaj
słyszeć nie chcę
nikt zabrać ci nie może
tych chwil niewielu
tych rozmów o późnej porze
nie o cierpieniu są nasze rozmowy
lecz o godnym życiu o planach
i zamyka się krwawiąca rana
jesteś chora i samotna
lecz tak jak kiedyś i dzisiaj
nie zobaczy cię nikt na kolanach
tylko proszę – mnie zaufaj

Nie wolno czekać

Nie mam czasu na miałkie rozmowy,
na spotkania, co niczego nie wnoszą,
na życie snute bez celu,
na sygnały ze świata, co sny płoszą.
 
Trzeba innym dać coś od siebie,
a nie jęczeć i na coś czekać.
W samotności toast swój wznosić
i namiętnie w kółko narzekać.
 
Podaj rękę komuś w potrzebie,
a zobaczysz, jak dać możesz wiele,
poczujesz się, jak ten dobrodziej,
mogąc sprawić, że będzie weselej.
 
Zwłaszcza dzisiaj, gdy świat tak się stoczył,
przyszedł czas abyś koło zatoczył,
z doświadczenia wziął to, co najlepsze,
a twe życie stanie się słodsze.

Książki