Mój książe
Szary, niepozorny a coś w nim było,
gdy się pojawił, koty zmykały aż miło.
Księciem go nazwałam wśród dzikiej czeladzi,
przychodził codziennie, nikomu nie wadził.
Wystawiłam miskę na progu, przed drzwiami,
syte koty uciekły, zostaliśmy sami.
Siedział i czekał na porcję nową,
bez słów porozumiewaliśmy się ze sobą.
Któregoś dnia nie przyszedł, że kotem był łownym,
zbywałam niepokój, argumentem bezspornym.
Potem usłyszałam, że ktoś w okolicy,
tępi dzikie koty, na szału granicy.
Mówiono mi:
- Nie zobaczysz już kota żadnego!
Czy zło też spotkało księcia mojego?
Trudne pytania
zadaję sobie pytanie
jaki świat byłby po zmianie
w który to kobiety rządzą
i do celów wspólnych dążą
chociaż też ambicję mają
to o pokolenie dbają
jego przyszłość jest na względzie
a z pozerstwem – jaka będzie
fakty z historii od wieków
mówią ile jest nędzników
którzy żądzą się kierują
dla niej – to co dobre psują
wszystko biorą miarą jedną
dowody mówią – jak wredną
przyszłość jest im obojętna
majętność dla nich ponętna
jest też trochę takich kobiet
co dla mężczyzn są jak obiekt
którym mogą pokierować
wskazany brud zastosować
może to jednak wyjątki
reszta ma w ocenie piątki
warto o tym się przekonać
i najszybciej zmian dokonać
Niszczące uczucia
Uczucia… termin ten zwykle budzi w nas pozytywne konotacje: afekt miłosny, bezwarunkowa miłość rodzica do dziecka, pełna życzliwości więź łącząca przyjaciół, bezinteresowna pomoc udzielana nieznajomemu w potrzebie czy szlachetne umiłowanie ojczyzny. Są i takie uczucia, które prowadzą do ruiny i jak biblijny miecz obosieczny ranią wszystkich, którzy znajdują się w zasięgu ich oddziaływania. Takim niszczącym uczuciem jest zazdrość. Na jej temat można powiedzieć wiele, można ją też usprawiedliwiać.
Są ludzie, którzy chcieliby mieć to, co błyszczy, co przynosi poklask i pieniądze. Nie zastanawiają się, co poświęcił człowiek, który posiadł rzeczy przez nich pożądane. I czy w końcowym wyniku, warto było? Zazdroszczą, bo sądzą, że sami gotowi są na wszystko, aby je mieć. Kto doświadcza takiego uczucia i – choćby uznając za oznakę chwilowej słabości – jej ulega, to i tak ponosi osobistą klęskę.
Zazdrościć można ludziom prawie wszystkiego – majętności, talentów, urody, wiedzy, koneksji, udanych związków. Nie chcemy przy tym pamiętać, że bywają i tacy, którzy nigdy nie mówią o swoich klęskach, a wspominają jedynie o tym, co im się w życiu udało – nie pokazują swojego pełnego obrazu. Dlatego mając niepełny wizerunek, postrzegamy ich jako szczęśliwych, wiecznie uśmiechniętych „farciarzy”. Może tak zostali wychowani, a może tak się zachowują, bo nie znoszą litości…
Czasami ludzie z obawy przed zazdrością, wiecznie narzekają. Nawet jak im się coś uda, to zaraz wieszczą zbliżającą się klęskę. Zasypują nas opowieściami o chorobach rzeczywistych czy tych na które niechybnie zapadną. Wieczni malkontenci nie są zazwyczaj obiektami zazdrości ale mogą być sami potencjalnymi zazdrośnikami.
Bywa i tak, że nie z obawy przed zazdrością, ale w sposób wyrachowany ludzie kreują się na nieudaczników wymagających wiecznego wsparcia. Wiedzą, że mogą liczyć na pomoc, wszak zawsze znajdą się gotowi, by im ją nieść – z dobrego serca albo po to, by poprawić sobie samopoczucie. Przy takiej fałszywej lub prawdziwej fajtłapie czują się, lepsi, zdolniejsi, bardziej zaradni. Zazdrość to siła, która niszczy relacje. Charakterystyczne jest też to, że zazdrośnicy próbują przed światem i przed samymi sobą racjonalnie uzasadniać swoje postępowanie inspirowane zazdrością. Im bardziej inteligentny zazdrośnik, tym bardziej wyrafinowane uzasadnienie, bo trudniejsze do podważenia, do zbicia. Jednak niekiedy zazdrość bywa bodźcem do twórczego działania a wówczas liczą się nie motywy, ale czyny. Najgorsza odmiana zazdrości, to zawiść, niszcząca także owładniętego nią człowieka. Jak powiedział Tomasz Jastrun: „Zawiść to zazdrość jadowita. Powleka tęczówkę chmurą, a jej uderzenie to skurcz źrenicy”. Ludzie zawistni gotowi są zniszczyć podmiot swej zawiści. Psują komuś opinię czy szkodzą jego materialnej własności. Boję się ludzi zazdrosnych i zawistnych, staram się ich unikać. Na szczęście na swojej drodze spotykam także ludzi wyjątkowych, którzy to, co u innych mogłoby być przyczynkiem do zazdrości przekuwają w podziw, uznanie. Uważają za swoje szczęście, gdy mają obok człowieka, od którego mogą czerpać wiedzę, pomysłowość, dobry humor lub coś, co dla nich jest cenne i stanowi dobry przykład do naśladowania. Jeżeli masz w sobie taką otwartość na ludzi, to sam na tym korzystasz, intelektualnie, emocjonalnie czy zdrowotnie.
Jestem pewna, że zazdrość, a szczególnie zawiść zabija to wszystko, co w człowieczeństwie jest najlepsze.
Stracony czas
Po oceanie pływam,
niedoskonałości,
wszystko naprawiam,
na swój wzór jakości.
Czy mam do tego prawo?
Nie myślałam o tym.
Biłam sobie brawo,
by przekonać się potem.
Straciłam wiele czasu,
na bez efektu pracę.
Wszak nie uciszysz lasu.
Kolejnych chwil nie stracę.
Pamięć
życie ustało
wpisane w kamień
w cmentarne aleje
kwiaty i światło znicza
przywołuje wspomnienia
a zachowane fotografie
ważnych dat dzieje
raz światłem rozbłysną
raz pokryją się cieniem
gasną złudzenia
pozostaje zapowiedź spotkania
tam – kiedyś
do zobaczenia
Droga
Idziesz nie wiedząc co za zakrętem
Zaskoczą wyboje
Olśni gładkość lustrzana
A może podążasz
Bo wskaże ci drogę
Ktoś w pamięć wpisany
Ktoś zaufany
Gdy nie masz przewodnika
Ryzyko jest twym znakiem
A wierząc w przeznaczenie
Raz idziesz prosto
Raz zygzakiem
Zawsze pełen nadziei
Że marzenia się spełnią
Nawet gdy nie zawsze ktoś je docenia
Twoja droga przez życie
Nigdy się nie zmienia
Gawron
Czarny ptak z dziobem zagiętym
Kroczy z pochyloną głową
I kołysząc się na boki
Krukowatych jest ozdobą
Gawron symbol posępności
Czy ma kolor tu znaczenie
Czy ten dźwięk ochrypły
Którym raczy otoczenie
Gawron lubi życie stadne
W którym wszyscy współpracują
Ostrzegają się wzajemnie
Kiedy zagrożenie czują
Mają odruchy czułości
W nich wzajemne piór głaskanie
Po głosie i po wyglądzie
Trwa rodziny rozpoznanie
Gawron czasem się pokłóci
Ale lojalny jest zawsze
Możemy się od nich uczyć
Inny przykład daje także
On ma jakby umysł ścisły
Pomysłami zaskakuje
Aby zdobyć pożywienie
Metodą się posługuje
Jakby znał nauki ścisłe
Larwy chrząszcze i ślimaki
Nie mają z nim żadnej szansy
Zawsze znajdzie na nie haki
Choć jest dzisiaj pod ochroną
Wiele ginie z rąk człowieka
Te co jeszcze się ostały
Na skuteczne prawo czeka
Przemyślenia
Raz moc jest we mnie raz zwątpienie
Ratunkiem pasja jest i cisza
Tylko samotności nie cenię
Kiedy zbyt długo mnie otacza
Jeszcze niedawno pośród grona
Wiodłam rozmowy tak udane
Dziś przed ekranem roztrzęsiona
Słyszę wciąż prawdy wydumane
Czy kłamstwa stały się już normą
A twarze kłamców będą błyszczeć
Kiedy bez cienia wstydu karmią
Tych co naiwnie chcą je słyszeć
A we mnie budzi się zwątpienie
Co zasnąć dziś mi nie pozwala
Z tej niemocy wzrasta cierpienie
A z nim narasta burzy fala
Czy pamiętasz
Czy pamiętasz tamte chwile
Byliśmy jak te motyle
Zapach kwiatów nas zachwycał
A poranek szczęściem witał
I podróże i zabawy
Świat wydawał się ciekawy
Te przyjaźnie i spotkania
Wiele mieliśmy do dania
A dziś milczysz jak zaklęty
I wydajesz się też spięty
Nie chcesz wiedzieć co nas boli
Można milczeć tak do woli
Dziś zagrożone relacje
I z przyjaciółmi kolacje
Jak dzisiejsze przygnębienie
Zniesie nowe pokolenie
Kiedy zmiany smutek wnoszą
Złe nałogi się panoszą
Coraz mniej ważne uczucia
Zero godności poczucia
Może zostaną wspomnienia
Wielu już je dziś docenia
Rośnie wartość gdy coś tracisz
I o tym co było – marzysz
Złodziej czasu
na drodze spełniony kolejny etap
w nim radość tworzenia
rośnie dom
kwitną jabłonie
porcelanowa filiżanka spada
rozlana kawa wyznacza dzień białej sali
zachwiała się równowaga losu
przytłoczony ogromem cierpienia
wśród zagubionych ludzi
czuje się złodziejem czasu
pełen bólu
odarty z intymności
nieczłowiek a przypadek
ciekawy lub pospolity
snuje się korytarzem wypatrując Judyma
rzeczywistość kreśli cierpienie
ale im więcej widzi tym więcej wie za co ma dziękować