• wywiad udzielony dla Echa Miasta
  • wywiad udzielony dla Radia Łódź
  • Strona z książki \
  • Artykuł w \
  • Artykuł w \
  • Artykuł
  • Artykuł

Zdjęcie z galerii

4

Księga Gości


michalfub
Fajna strona, nawet cieka...

Anitacask
Ostanio dużo czytam blogó...

Sonia
" WIOSNA W...

Barbara
Uleńko, musiało upłynąć ...

Jadwiga
i love your blog, very ve...

Odwiedzający

Aktualnie online: 1
Dzisiaj: 1
W sumie: 237733

Tagi

Archiwum autora: Urszula Kowalska

Największy park w Łodzi

W Łodzi ten kto dba o zdrowie
Chętnie wszystkim nam opowie
Park Na zdrowiu znany w mieście
Moc atrakcji ma – uwierzcie
Jest największy – z góry widać
Wiedza o nim – wam się przyda
Józef Piłsudski patronem
Nie powstydzi się tym tronem 
Drzew tysiące – ogród – stawy
Jeszcze ZOO – i moc zabawy
Park dla sportu rekreacji
Ten Ludowy nie bez racji
Jak go dawniej nazywano
Dziś choć nową nazwę dano
To wiadomo – jest dla ludzi
Wypoczynek w nim nie znudzi
Masz tam wszystko co ukoi
Pomnik Bojownika stoi
Odwiedź park gdy sam zobaczysz
Innych też zachęcić raczysz

Empatia zanika

 
Tak ważna kiedyś była rozmowa
Tak ważne spojrzenie wyraz twarzy
Każde słowo i jego wymowa
Kto pamięta – to sobie pomarzy
 
Dzisiaj każdy przekaz ubożeje
I stajemy się mniej empatyczni
Dziś wiadomość tekstowa szaleje
A dyskusję prowadzą nieliczni
 
Często milczenie jest odpowiedzią
Gdy brakuje słów – dialogu nie ma
Nawet filozofowie nie wiedzą
Jaką przyszłość w rozwoju ma ziemia
 
Nauka spełni oczekiwania
I skonstruuje super robota
Wówczas zniknie już całkiem empatia
Robot zawiedzie – wrzucisz do kosza
 
Bez wyjaśniania – szukania przyczyn
Łatwiej żyć – nie przejmując się niczym

Droga

Idziesz nie wiedząc co za zakrętem
Zaskoczą wyboje
Olśni gładkość lustrzana
A może podążysz
Bo wskaże ci drogę
Ktoś w pamięć wpisany
Ktoś zaufany
Lecz gdy nie masz przewodnika
Ryzyko jest twym znakiem
A wierząc w przeznaczenie
Raz idziesz prosto
Raz zygzakiem
Zawsze pełen nadziei
Że spełnią się marzenia
Nawet gdy nie zawsze ktoś to docenia
Twoja droga przez życie
Nigdy się nie zmienia

Odmienne punkty widzenia

Skrzypiące stopnie
 
Gdy słyszę, jak wchodzisz na górę,
po skrzypiących, drewnianych schodach,  
to myślę, że chcą mnie ostrzegać
przed kimś, o nieznanych kodach.
 
Dlaczego tak sądzisz ma miła?
Wszak nie raz tu biegłem do ciebie.
A gdyby tak było, jak mówisz,
słyszałbym, gdy stopień kolebie.
 
Ja tylko się staram zrozumieć,
dlaczego tak cię wyróżniają?
Czy to za twoją zuchwałość,
skrzypieniem sygnał mi dają?
 
To ja ci przekornie odpowiem,
choć uznasz to może za slogan:
- Masz sygnał, by sprzątnąć po gościu,
co wzniecił w sypialni bałagan.
 
Czy mam to zrozumieć opacznie,
jako tę moc przyciągania,
której nie można się oprzeć?
Gnasz do mnie mimo zdradzania.

Deklinacja miłości

Rozdarcie                                                      
 
O naturze miłości pisała
o tej jednej pisać nie umie
jak kamienie układa słowa
zamknięte w niemej dumie
ta miłość wychyla się w ciszy
ujawnia tylko w ciemności
promienieje przy muzyce
poszeptuje pełna ufności
zawstydzona odkrywaniem co skryte
nie umie zdjąć maski układnej
czas przemija i jeszcze trudniej
pisać o miłości tej jednej

Jej smak

Kiedy się pojawiła 
z głosem -  siejącym  mrowienie
zapachem – budzącym zmysły
smakiem – przykuwającym wzrok
patrzył
głód wzbierał
niezaspokojony eksplodował
lawa spłynęła
oczy znieruchomiały
skadrowały obraz
zachwyt otworzył drzwi
do nieskończoności

Mieć marzenia

Czy naiwnością zwana, będzie wiara w marzenia,
że w przyszłości nie pieniądz będzie tym, co docenia
większość ludzi na świecie.
Tak im trudno zrozumieć, że zmierzają do pustki.
Zaślepieni by umieć odróżnić te wartości,
których kupić nie można.
Choć zdobędą pochlebców, będą jak złego kuźnia.
Gdy uwierzą w marzenia i że dobro powraca,
to przyjdzie w końcu chwila, że świat z dobrem się zbrata.
Ulotnią się podziały, złych przykładów nie będzie.
Gdy złych dobro zapamięta -  znikną w odmęcie.

Pusty wers

Czuję, jakbyś była od zawsze, czy może od kiedy pamiętam. Ciepła, silna, skupiona. Każdemu potrafisz powiedzieć ciepłe słowo w potrzebie, nie przekreślając nikogo. Wzruszają cię odruchy serca dające komuś nadzieję. W zawiłościach ekonomii jest twój drugi świat. Kiedy pojawił się on, byłaś gotowa. Nić tęsknoty zszyła cię z  nim na zawsze. Promieniałaś szczęściem. Nie było już nic, z pragnień niespełnionych. Dawałaś i otrzymałaś wiele. W tym obłąkanym świecie, to zjawisko rzadkie i bezcenne. *** Zgubiłaś teraz swój kompas i szukasz celu. Zadajesz pytania, które biegną do niego i zostawiasz pusty wers, na odpowiedź

Świat toczy się kołem

Mamidło
rzeczy kuszą
mając  złudną powłokę
skłaniają do patrzenia
zmysł wzroku niewolą
mamią piękne słowa
porywają duszę
choć to tylko gra pusta
a ja – skromna cisza
cię nie wzruszę
może jednak zrozumiesz
kiedyś – gdy się potkniesz
bo nikt cię nie uprzedzi
tak wygodnie – gawiedzi
poddać się silniejszemu
nie myśleć
nie rozumieć
zaspokoić proste potrzeby
i spokojnie umrzeć
niepotrzebne dylematy
stresy przed wyborem
zdrowsze proste tematy
bo świat i tak – toczy się kołem

Zmienna zależna

Przelewasz myśli pragnienia
A rzeczywistość je zmienia
Jej obrazy kontrastowe
Nie wiesz co każdy z nich powie
Dzisiaj trudne są oceny
Toniemy w otchłaniach sceny
Na niej różne niepokoje
Myśl je tropi – które twoje
Może gdy pychę odłożysz
Będzie z tego jakaś korzyść
Mądrzej podążysz przez życie
Odwdzięczy się należycie
Wrażliwsze stanie się serce
Bez tych słów tak pustych wielce
Co bezduszne często były
A odmiennych wciąż krzywdziły
Może zmieni się oblicze
Przez wirusa świat zapłacze

Książki